23 maja 2010

myśl jest światłem

Jedno życie

Dopiero dzisiaj tak głęboko 
Zaszedłszy w las istnienia
Pojąłem, że nie wyjrzy oko
Poza granice cienia

I ja co myślą nieulękłą światło uwolnić chciałem
W źrenicach ludzkich ziemi piękno
I noc i dzień ujrzałem

Za mało mi o jedno życie 
Abym mógł zgłębić do dna morza i słyszeć 
Jak o świcie dudni pustynia głodna

[*Mieczysław Jastrun*]

Las istnienia jest dość oczywistą i powszechną metaforą. Znamy ją już z Boskiej komedii. Istnienie jest jak las. Las jest ciemny, gęsty, niebezpieczny i łatwo się w nim zgubić, gdy nie zna się drogi. Tak, jak łatwo się nam pogubić w pytaniach o sens tego wszystkiego, co charakteryzuje nasze istnienie. Co dopiero, gdy zabrnie się w nie głęboko i poplącze w gąszczu nijak przystających do siebie pytań i odpowiedzi. W końcu człowiek pojmuje, że ostatecznych odpowiedzi - więc i sensu, nie znajdzie, tak samo jak oko nie wyjrzy poza granicę cienia

Napotkawszy ową granicę, można próbować uwolnić świtało myślą nieulękłą. Bo myśl jest światłem. Wiedza jest światem. Niewiedza - ciemnością. Znamy to na przykład z Platona. 
Oczywiście nie musi tu chodzić tylko o głód egzystencjalnej wiedzy. Pytania o sens istnienia (strasznie to monumentalnie brzmi), zadajemy sobie często nie bez przyczyny, kiedy bezsens łączy się z bólem, z cierpieniem. Kiedy nasze myśli są właśnie czarne i chcielibyśmy je nieco rozjaśnić. Kiedy u nas w środku jest ciemno i zawile. 

I wtedy pojawiają się źrenice ludzkie, w których można ujrzeć ziemi piękno, noc i dzień. Tego, czego sam rozjaśnić nie potrafisz - jest w drugim człowieku. W jego twarzy, jasnym spojrzeniu. Ten człowiek też ma swoje ciemne noce. I jasne dni. I może właśnie świat jest piękny dlatego, że można go oglądać w źrenicach ludzkich. Że ten drugi człowiek jest. I ze spotkania z nim może wyniknąć coś dobrego. Coś, co nada sens i rozjaśni nasze cienie...? Nawet, gdy nie wyjaśni ostatecznie - jest dobrym powodem, by jednak... istnieć. Powodem jasnym i oczywistym.

I oto okazuje się, że owo jedno życie, które jest nam dane - to jest za mało, aby móc zgłębić to wszystko dookoła. (...ładna gra na znaczeniach słowa zgłębiać). Głębię morza i pustkę pustyni. Nadmiary i braki, obfitość i głód. Za mało, aby rozwikłać tajemnice świata. Jego okrutne paradoksy.  Za mało by słyszeć, jak o świcie dudni pustynia głodna.  Jak na nasze małe istnienie świata jest o wiele za dużo...

A te krajobrazy mórz i pustyń dotyczą także - i może przede wszystkim nas, są metaforyczne. Zaspokojone pragnienie i głód - uczuć, pragnień, doznań. Skrajności, o które nieustannie się ocieramy. Mamy je w sobie. Uczucia naszej pełni i pustki, głębi i powierzchowności, prawdy i pozoru.
Drugi człowiek - on również jest tajemnicą. Nie rozświetlimy cienia, który w sobie nosi, nie zajrzymy w jego głębię. Nie poczujemy jego bólu, nie pojmiemy jego smutku. Możemy tylko patrzeć mu w oczy.

Bohater wiersza w swojej trudnej sytuacji doświadcza nagle piękna życia., jego niesamowitości Piękna-objawienia. Jakby przypadkiem, mimochodem - jasny błysk, iluminacja. Uświadomienie sobie pewnej oczywistości. W samotności pustyni doznaje głębi uczuć.

Dla mnie słowa: Za mało mi o jedno życie... oznaczają jego nieokiełznaną chęć życia, silne pragnienie wrażeń, ciekawość świata. Podziw i zachwyt. Są odkryciem innej perspektywy. Jakie to proste...

W tym wierszu piękne jest to, że jedna metafora rzuca światło na drugą, a za ich kunsztownymi kombinacjami stoi cała metaforyka potoczna, która uruchamia wiele znaczeń, wiele możliwości, wiele dróg. Czy poszłam dobrą - oceńcie sami, drodzy poloniści i nie-poloniści ;), ludzie, o myślach nieulękłych, którymi uwalniać światło pragną ;).

Do takiego odczytania poprowadziły mnie przede wszystkim Twoje nuty
Cudowne nuty.
Bardzo Ci za nie dziękuję. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.