30 maja 2010

jedyne słuszne rozwiązania

Od samego początku każda nasza wspólna decyzja była niewłaściwa. Czy to zakup głupiego samochodu, czy przeprowadzka z Krakowa na wieś, wspólne zamieszkanie (o zgrozo, bez ślubu!), sformułowania na zaproszeniach ślubnych (afera, że hej!!) czy porozstawianie  na stolikach bilecików podczas wesela. 
W ogóle złe było to, że zaczęliśmy się spotykać, bo marnowaliśmy czas na całowanie zamiast się uczyć, rozwijać i doskonalić.....
Ze mną od początku jest kłopot, bo jako niewychowana, bezczelna i nieobyta dziewczyna ze wsi, potrafiłam powiedzieć głośno swoje zdanie, a jako kształcona w zawodzie przemądrzałego polonisty, zdanie to umiałam oprawić w boleśnie trafne słowa. Dlatego kontakty ze mną raczej nie istnieją (wyłączając dyskusje o pogodzie).
Nie ważne, jaką decyzję podejmiemy - wiem, że i tak będzie zła. Spoko. Przyzwyczaiłam się. 
Ale jednak boli to, że w tych wszystkich, istotnych mniej lub bardziej, sprawach, tak naprawdę nigdy nie było normalnej rozmowy przeprowadzonej normalnym tonem głosu. Nigdy nie było nawet próby zrozumienia naszych argumentów. I tych rozmów nigdy nie przeprowadza się ze mną, choć wszystkie decyzje z Markiem podejmujemy wspólnie, bo dotyczą NAS obojga.
Były tylko kazania potępiające albo z góry skazujące nasze decyzje na porażkę. Były i ... są. Właśnie teraz, gdy potrzebujemy cholernie, cholernie wielkiego wsparcia... -_-... Zawsze, kiedy go potrzebowaliśmy - nigdy go nie czułam.

27 maja 2010

metafory

Barwy są następstwem światła. Maluje się światłem - mówił mój wykładowca historii sztuki.
Uwolnić światło (myślą nieulękłą) może też znaczyć - odsłonić siebie. Otworzyć się przed drugim człowiekiem, malując dla niego swój wewnętrzny pejzaż. Oświetlając go.

25 maja 2010

młodszy brat, starsza siostra po polonistyce...

- Ola, z tego wypracowania z WOS-u - piątka!!
- Super. A za analizę obrazów z plastyki?
- Też piątka.
- A referat z fizyki...?
- Yyyyyy.... minus cztery.
- TYLKO??!! Czemu??!! Hmmm.... A w sumie... Nigdy nie byłam dobra z fizyki.

24 maja 2010

letnia łąka

"Miała być łąka wiosenna, a wyszła mi letnia" - tłumaczyła mi się Basia. Ten obrazek dostałam od niej jeszcze w czasie szarej pory niekończącej się zimy i wiosny,  co nie mogła się rozpocząć, kiedy do kolorów tęskniłam i męczyłam się nieludzko nad pracą dyplomową, brrrr...
Nie wiedziałam, że przyda mi się jeszcze w maju. Co prawda kolorów wokół mnóstwo, ale... smutny jest tegoroczny maj... 

dziennik nocny

Prawdziwa, dojrzała pasja zaczyna się dopiero wtedy, gdy potrafisz spojrzeć na jej obiekt z krytycznego dystansu. Bez odpowiedniej odległości w stosunku do niego prawdopodobnie znajdujesz się zbyt blisko, aby dostrzec, że nie jest idealny - czymkolwiek jest. 
Pasja, uwielbienie, miłość... - jakiekolwiek z tych uskrzydlających uczuć, dla których jednego życia tutaj za mało - bez chłodnego spojrzenia często okazują się fałszywe lub fanatyczne.
Wiem z doświadczenia.

[do wniosku dobrnęłyśmy wraz z An. I to w tej wstrętnej, zmakdonaldyzowanej La Sorpressie.  Ale foccacia jest tam wyśmienita... :>]

23 maja 2010

myśl jest światłem

Jedno życie

Dopiero dzisiaj tak głęboko 
Zaszedłszy w las istnienia
Pojąłem, że nie wyjrzy oko
Poza granice cienia

I ja co myślą nieulękłą światło uwolnić chciałem
W źrenicach ludzkich ziemi piękno
I noc i dzień ujrzałem

Za mało mi o jedno życie 
Abym mógł zgłębić do dna morza i słyszeć 
Jak o świcie dudni pustynia głodna

[*Mieczysław Jastrun*]

Las istnienia jest dość oczywistą i powszechną metaforą. Znamy ją już z Boskiej komedii. Istnienie jest jak las. Las jest ciemny, gęsty, niebezpieczny i łatwo się w nim zgubić, gdy nie zna się drogi. Tak, jak łatwo się nam pogubić w pytaniach o sens tego wszystkiego, co charakteryzuje nasze istnienie. Co dopiero, gdy zabrnie się w nie głęboko i poplącze w gąszczu nijak przystających do siebie pytań i odpowiedzi. W końcu człowiek pojmuje, że ostatecznych odpowiedzi - więc i sensu, nie znajdzie, tak samo jak oko nie wyjrzy poza granicę cienia

Napotkawszy ową granicę, można próbować uwolnić świtało myślą nieulękłą. Bo myśl jest światłem. Wiedza jest światem. Niewiedza - ciemnością. Znamy to na przykład z Platona. 
Oczywiście nie musi tu chodzić tylko o głód egzystencjalnej wiedzy. Pytania o sens istnienia (strasznie to monumentalnie brzmi), zadajemy sobie często nie bez przyczyny, kiedy bezsens łączy się z bólem, z cierpieniem. Kiedy nasze myśli są właśnie czarne i chcielibyśmy je nieco rozjaśnić. Kiedy u nas w środku jest ciemno i zawile. 

I wtedy pojawiają się źrenice ludzkie, w których można ujrzeć ziemi piękno, noc i dzień. Tego, czego sam rozjaśnić nie potrafisz - jest w drugim człowieku. W jego twarzy, jasnym spojrzeniu. Ten człowiek też ma swoje ciemne noce. I jasne dni. I może właśnie świat jest piękny dlatego, że można go oglądać w źrenicach ludzkich. Że ten drugi człowiek jest. I ze spotkania z nim może wyniknąć coś dobrego. Coś, co nada sens i rozjaśni nasze cienie...? Nawet, gdy nie wyjaśni ostatecznie - jest dobrym powodem, by jednak... istnieć. Powodem jasnym i oczywistym.

I oto okazuje się, że owo jedno życie, które jest nam dane - to jest za mało, aby móc zgłębić to wszystko dookoła. (...ładna gra na znaczeniach słowa zgłębiać). Głębię morza i pustkę pustyni. Nadmiary i braki, obfitość i głód. Za mało, aby rozwikłać tajemnice świata. Jego okrutne paradoksy.  Za mało by słyszeć, jak o świcie dudni pustynia głodna.  Jak na nasze małe istnienie świata jest o wiele za dużo...

A te krajobrazy mórz i pustyń dotyczą także - i może przede wszystkim nas, są metaforyczne. Zaspokojone pragnienie i głód - uczuć, pragnień, doznań. Skrajności, o które nieustannie się ocieramy. Mamy je w sobie. Uczucia naszej pełni i pustki, głębi i powierzchowności, prawdy i pozoru.
Drugi człowiek - on również jest tajemnicą. Nie rozświetlimy cienia, który w sobie nosi, nie zajrzymy w jego głębię. Nie poczujemy jego bólu, nie pojmiemy jego smutku. Możemy tylko patrzeć mu w oczy.

Bohater wiersza w swojej trudnej sytuacji doświadcza nagle piękna życia., jego niesamowitości Piękna-objawienia. Jakby przypadkiem, mimochodem - jasny błysk, iluminacja. Uświadomienie sobie pewnej oczywistości. W samotności pustyni doznaje głębi uczuć.

Dla mnie słowa: Za mało mi o jedno życie... oznaczają jego nieokiełznaną chęć życia, silne pragnienie wrażeń, ciekawość świata. Podziw i zachwyt. Są odkryciem innej perspektywy. Jakie to proste...

W tym wierszu piękne jest to, że jedna metafora rzuca światło na drugą, a za ich kunsztownymi kombinacjami stoi cała metaforyka potoczna, która uruchamia wiele znaczeń, wiele możliwości, wiele dróg. Czy poszłam dobrą - oceńcie sami, drodzy poloniści i nie-poloniści ;), ludzie, o myślach nieulękłych, którymi uwalniać światło pragną ;).

Do takiego odczytania poprowadziły mnie przede wszystkim Twoje nuty
Cudowne nuty.
Bardzo Ci za nie dziękuję. 

18 maja 2010

M. Jastrun, "Jedno życie"

Las istnienia, uwolnić światło, granica cienia, myśl nieulękła, ziemi piękno, pustynia głodna... - wszystko to metafory oczywiste mniej lub bardziej, wydobywające metaforyczny sens także z sąsiednich, pozornie zwyczajnych słów. Wszystko to jest powiązane ze sobą  głęboko ukrytym kluczem, w którego istnienie mocno wierzę od dawna, a od kilku dni intensywnie szukam. 

Tak jest z poezją.
Najpierw jest wiara. Intuicja, że w tym tkwi sens. Długie poszukiwania. Małe przebłyski zza odsłony Tajemnicy. I wreszcie odkrycie, po długiej wędrówce myśli. Czasem kilkuletniej.

13 maja 2010

lęk przed zgaśnięciem

- Przyhamuj sobie i za chwilę wciśnij sprzęgło...
- Sprzęgło, kochanie, to ja mam już dawno wciśnięte.

12 maja 2010

...;)

Orzechowy księżyc i gwiazdy,
kokosowe serca i kwiaty, 
do tego ptaszki złociste
i z migdałem kwadraty ;).

*
Bo Oleńka ma doła.
I deszcz majowy wciąż pod strzechą szumi...

11 maja 2010

. . .

To nie był dobry dzień. Za dużo bólu, za dużo łez. Za dużo złości i irytacji.
Dzisiaj chciałabym stąd uciec. Wynająć mieszkanie, spakować swoje rzeczy do kartonów i odjechać, choćby niedaleko. Ale nie tu. 

Konflikty z najbliższymi bolą podwójnie.

9 maja 2010

Odeszła papużka...

Rosół. Nimfa, samiczka. Ale imię nadano jej jeszcze wtedy, kiedy myślano, że jest chłopczykiem :)...
Rosół - bo pachniał lubczykiem, magą. I tak ją nazwali. Ślicznie pachniała. Mieszkała z nimi ponad 10 lat... Bardzo ją lubiłam... :(

8 maja 2010

O tym, że Małe Kino jest cudowne

Małe Kino jest cudowne.

^_^...

^^

"Kochaniee, skoś jeszcze w łazience!!!" ;)

chwila

Mgły rozlały się w dolinach. Jasnozieleń połyskuje w łagodnym blasku. Kwiaty śpią cicho w swoich pąkach. Idealna przejrzystość nieba każe zachwycać się konstelacjami. Chłód nocy orzeźwia. 
Maj. Chociaż deszczowy i chłodny - ale maj! 

Piękny bywa świat. Piękne bywa życie. Pozwala na moment odpocząć. Zapomnieć. Odfrunąć.  Smakować czas, delektować się każdym jego kawowym łykiem. Mówić o rzeczach nieistotnych, przejmować tylko bzdurami, roztrząsać sprawy, które nas nie dotyczą. 

Pobyć ze sobą...;)

6 maja 2010

^^



Kochanie, mniszki nam w kuchni wyrosły...

4 maja 2010

jeśli

Jeśli twierdzicie, że tak łatwo jest znaleźć pracę: normalną, ludzką, godną - to proszę, znajdźcie mi ją. W sprawie ofert piszcie na malia. Przejrzyjcie sobie oferty w Internecie, w gazetach, popytajcie swoich znajomych na stanowiskach, czy nie potrzebują pracownika. Czekam niecierpliwie!! Jeśli uważacie, że w pośredniaku zajmują się wyszukiwaniem ofert pracy dla zarejestrowanych tam ludzi, to, jesteście bardzo niedzisiejsi i widocznie dawno (albo nigdy) nie przestępowaliście progu tak zwanego Urzędu Pracy. Jeśli radzicie nam, że tak łatwo jest założyć własną firmę - to załóżcie ją najpierw sami. Jeśli mówicie, że może powinniśmy wyjechać stąd, bo tu przecież pracy nie ma - to może zbadajcie rynek pracy w proponowanej przez was okolicy i prześlijcie mi wyniki. I może zaklepcie mi od razu jakieś miejsce. W Krakowie i Warszawie z pewnością na mnie czekają, bo tam przecież nie ma szkoły wyższej, która by corocznie produkowała setki polonistów... Poszukajcie taniego, ładnego mieszkania blisko centrum, ale to jak już będę miała załatwioną umowę, bo na życie w dużych miastach bez stałego dochodu mnie nie stać. Jeśli mówicie, że szkoda, że taki kierunek studiów wybrałam, to mogliście się o mnie zatroszczyć parę lat temu. Jeśli myślicie, że moje życie jest takie proste.................