13 sierpnia 2006

o blogowaniu moim :)

A ja myślałam, że w końcu znudzi mi się blogowanie, a widzę w tym wynalazku coraz więcej plusów. Wykrzykiwanie swoich radości, wzruszeń i złości jest nie tylko świetną terapią oczyszczającą, ale daje to nędzne poczucie sławy, jak już wspominałam o tym Gosi. Cieszy mnie, że mam czytelników i to nie byle jakich:). Cieszę się, że moje notki są doceniane, lubiane, nawet potrafią kogoś ucieszyć, pocieszyć, a może i wzruszyć, poruszyć, rozruszyć; że gdzieś, do kogoś docierają i to nie do byle kogo:).  Wszelkie pochwały są motywacją do solidniejszej pracy i coraz to głębszych przemyśleń, do dobierania właściwszych słów, działają też oczywiście narcyzująco i dowartościowująco:)
Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że czasami pisząc, opowiadając Wam o moim życiu, mam wrażenie, że jesteście blisko, jakbyśmy siedzieli przy kawie, czekoladzie, herbacie, piwie, winie, etc., i prowadzili nasze smętne narzekania, zwierzenia, wypłakiwania, zatapiania smutasów, wznoszenia toastów za sukcesy i radowania się, bo dobrze się przez chwilę wiedzie. Teraz, w sierpniowy czas oddalenia, kiedy bardzo mi brakuje Waszej obecności, odkryłam jeszcze jeden plusik tego kontrowersyjnego wynalazku publicznego pamiętnika. Chyba będzie istniał, dopóki istnieć będzie świadomość istnienia czytelników nie byle jakich. To nie jest żadne lizustwo, Kochani. To prawda. Jesteście wspaniali ^_^...
Lubię, lubię, lubię pisać. Podnoszą na duchu Wasze szczere opinie [...podoba mi się, jak moje pisanie określiła Hania:)) - "Mówienie półpowietrzem, a za chwilę takie siarczyste kurwa!!":)] Wierzę, że udało mi się ominąć pułapki masek i pozostałam tutaj sobą. Własny kawałek świata, stworzony za pomocą słów i barw. Inaczej się mówi, inaczej się pisze. Lubię literaturę za jej prawo głosu. Za pozwolenie wypowiedzenia się jej bohaterom. Za niezagłuszenie ich hałasem i pośpiechem. Zwróćcie uwagę, ile słów, ile odcieni słów umyka nam przez wirujące kalejdoskopy czasu. Ile razy musimy zakończyć rozmowę, skrócić zdanie, przerwać w pół słowa; ile zapomnianych, przemilczanych, zakrzyczanych wątków. Ile odwagi potrzeba, by wypowiedzieć własne myśli, ile razy nam jej brak.
Z moim pisaniem jest podobnie, choć to nie literatura:). Nic nie stanie na drodze tym, którzy będą chcieli przeczytać moje słowa.
Na górze nowy obrazek. Kiczowaty, ale taki mi się narysował, a że pasował do fragmentu wiersza, pozostał. Skrzydła w końcu od tamtej pory mi urosły, latanie idzie coraz lepiej, sukienka układa się tak, jak chciała ręka pociągająca kreskę, włosy są niczym z reklamy odżywki przeciw puszeniu się i układają się idealnie w połyskliwe sprężynki, motyl nie ucieka z dłoni (...widziałam ostatnio takiego na Twoim oknie:) i w ogóle wszystko jest śliczne zbyt. Chciałam zmienić też tło, ale polubiłam ten niebieski. O, Nierzeczywistości moja prawdziwa!! ^_^

2 komentarze:

  1. Robaczek :))))))))))17 kwietnia 2010 23:58

    Hejka;) To ja;) Twoja ulubiona kuzynka;) Fajny ten blog, wreszcie postanowilam tu zajrzec;) a Ty mam nadzieje wpadniesz zobaczyc ten nowy kolor na ścianach? paps;)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.