4 czerwca 2006

w niedziele wieczór...

Sama chciała

Tak się urodzić
W niedzielę wieczór.
Nie chcieć, nie poczuć, nie przeczuć.
Być jak przesyłka,
Jak paczka mała.
Sama chciała, sama chciała...

Tak chodzić do szkół
wszędzie po troszku.
Myśli i nerwy mieć w proszku.
Znaleźć i zgubić,
co matka dała.
Sama chciała, sama chciała...

Tak się niemądrze w niemądrych kochać. 
Nie trwać, nie czekać, nie szlochać.  
Potem zazdrościć tej, co płakała.  
Sama chciała, sama chciała...  

Tak się na dobre
rozlubić w Tobie.
Z żalu za Tobą wypłowieć.
być nazbyt cicha
lub nazbyt śmiała.
Sama chciała, sama chciała...

Tak nagle ustać w niedzielę wieczór.  
Nie czuć, nie poczuć, nie przeczuć.  
Wśród jasnych buków zasnąć jak skała. 
Sama chciała, sama chciała...

[A. Osiecka]

[motywacją do umieszczenia tutaj i teraz tego właśnie wiersza jest oczywiście piękna fraza z prefiksalnymi czasownikami czuć : 'po-', 'prze-' :-)) ]
Może nie płowieję z żalu, ale... tęsknię...v_v...