15 czerwca 2006

Pod błękitem

Dzień zupełnie niezwyczajny... Dlaczego nie może być więcej takich czwartków-niedziel w życiu?? Błękit nieba zalewający zieleń błoni, w powietrzu radosny gwar, śpiew, przestrzeń dookoła dla nas tylko, dla nas, jakby właśnie nad nami przebiegała linia ziemskiej osi i dla nas stworzył Bóg te wirujące dookoła obłoki. Ciepło otulające ramiona, wiatr rozwiewający włosy, złoto wytryskające zza fioletowych chmur zachodniego horyzontu... Naiwnie, sentymentalnie, patetycznie... A czemu nie? Dlaczego nam się bronić przed wzniosłością? Dlaczego nie zapominać się i nie wyciągać rąk do nieba w dziękczynieniu za to co mamy...? Za jedną łąko-chwilę, za nasz niebo-słoneczny moment? Napatrzyłam się w te barwy. Duszę mam teraz błękitną...! Nazbierałam sił do życia. Udźwignę to wszystko. Nie będzie łatwo, ale udźwignę...! Udźwigniemy! Dziękuję za te cudne manowce... Dzięki za jak biec do końca... Potem odpoczniemy ^_^...

...............tak bardzo chciałabym Ci pokazać, jaki świat potrafi być mimo wszystko dur-owy...!..........................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.