Trzeba wstać dużo wcześniej żeby mieć czas pogapić się w okno za którym las zza mgły wyłania się w stronę dnia młode liście wyczekują słońca co potrafi zastąpić miliardy choć jedno i poplamione (podobno) zabłękitni nam niebo nad głową i stworzy nasze cienie ogrzeje ptakom gniazda posrebrzy strumienie wodne oczka pawie oczka na skrzydłach motyla krople rosy na pajęczynie zapowie pogodę lub niepogodę powędruje na zachód pozostawiając trochę światła dla zmierzchu
trzeba wstać dużo wcześniej
żeby tak przez moment
pogapić się w okno
ogrzać dłonie
trzymając kubek gorącej kawy
i przez tę chwilę
do fusiastego dna
nigdzie się nie spieszyć
o brzasku
Bóg rozmyśla nad kolorem nieba
kształtem chmur...
ogrzać dłonie
trzymając kubek gorącej kawy
i przez tę chwilę
do fusiastego dna
nigdzie się nie spieszyć
o brzasku
Bóg rozmyśla nad kolorem nieba
kształtem chmur...
o zmierzchu
nad melodią gwiazd...
nad melodią gwiazd...
Ach.............. Te jej podmioty Liryczne..........
OdpowiedzUsuń