Niepogoda za oknem jest idealną pogodą na książkę albo film przy mlecznej kawie i smakołykach albo wypełnienie domu zapachem kruchego ciasta... Oto specjalność Oleńki: kruche babeczki z delikatnym, kakaowym musem i prażonymi orzeszkami/migdałami... :)
Babeczki wiadoma rzecz, już Halama się kiedyś na ich temat wypowiedział, a ja się z nim zgadzam, dlatego zatrzymam się słowem nad serwetusiami i tymi oczkami w kawie. Miło się komponują jedne i drugie tworząc całość tysiąca oczek.
OdpowiedzUsuńPamiętać należy, żeby nosić przy sobie krawiecka miarę i od czasu do czasu jej użyć... ;o)))
Serdeczności, chociaż bardzo nachmurzony dzień się obudził posyłam w polnych dzwonkach kielichami zapatrzonymi w Twoją piękną buzię.
;o)
Wygoniło mnie z podwórka
OdpowiedzUsuńZnowuż deszczyk na złość ciurka
Kiedy wreszcie się wyrobię
Skoro normę przezeń drobię -
Tu w rachubie żadne potem
Muszę zdążyć przed odlotem...
Muszę zdążyć do cholery
Ona czeka ! N.Galery !
Wcześniej jeszcze do Warszawy
U Bliklego na smak kawy...
A tu pada ! Pojszczy niebo !
Pioter sika, dość kolego !
Daj po oczach lepiej słońcem
Boso biegać by po łące...
;o)
Wygląda to naprawdę apetycznie, chyba będę u Ciebie łasić się o przepis:)
OdpowiedzUsuńL.I.
I jest przepyszne, Lidziu, tylko trochę czasochłonne. A z taką rodzinką, z jaką mieszkam, znika dość szybko, za szybko, mimo że robię podwojoną porcję :>.
OdpowiedzUsuńNie jest to też jakieś bardzo trudne - przynajmniej ciasto. Mąka, żółtka, masło i cukier-puder.
Przepisik wyślę na mailika (ten sam co zawsze...?).
Pozdrawiam :*
Deszcz wygłupia się za oknem
OdpowiedzUsuńBowiem wszystko nieźle moknie
Przede wszystkim te spojrzenia
Całe w mokrych przeziębieniach
Także ranne niespacery
Schnące u kaloryferów
Schnące u kaloryferów
A następnie zmoknie również
Wszystko to, co będzie później
Wszystko to, co było wcześniej
Zmokło także, całkiem nieźle
Protestują więc w imieniu
Płotów, ziemi i kamieni
Płotów, ziemi i kamieni
Niebo naokoło niskie
Każdy przedmiot dziwnie śliski
Szare ranki i wieczory
Drzewa też zakatarzone
Deszcz wygłupia się od rana
Mokry z niego pewnie cwaniak
Mokry z niego pewnie cwaniak
Pada, pada bezustannie
Gdybym wyszedł - także na mnie
Gdybym wyszła - także na mnie
Gdybym wyszedł - także na mnie
Pada, pada bezustannie
Gdybym wyszedł - także na mnie
Gdybym wyszła - także na mnie
^_^ (moja ulubiona piosenka z słuchowiska "Lato Muminków":))
Panie Jerzy, u mnie to samo...:|
Trawa nas przerasta, ślimaki zjadają, a tu każego dnia - deszcz....
A co do krawieckiej miary, to ciągle sobie to powtarzam: "od jutra się odchudzam". Tylko to jutro jest jakieś bliżej nieokreślone... :o)
OdpowiedzUsuńOlu, pyszne, apetyczne zdjęcie. Te babeczki kuszą, nie mówiąc o kawie. na taką pogodę, jaka króluje od maja, jak znalazł.
OdpowiedzUsuńA co do poprzedniego wpisu, mam nadzieję, że uwolnione emocje pofrunęły w eter i Twojej duszy jest już trochę lżej. Najważniejsze, by podejmować decyzje zgodne z własnymi potrzebami, nie warto brać sobie do serca opinii osób, które myślą zupełnie innymi kategoriami. Życzę Ci szczęścia, spełnienia i spokoju ducha. :)
Dzięki serdeczne, Oleńko, odebrałam mejla. Jak znajdę chwilkę to biorę się za pieczenie:D
OdpowiedzUsuńL.