- Samochodem byłoby lepiej.
- Lepiej. No ja mam samochód i prawo jazdy, ale nie umiem jeździć... R, Ty umiesz jeździć, ale..... A może zdasz do tego czasu...?
- ...
.... ....
- !!!! G. ma prawo jazdy i potrafi jeździć! :) Super!
- ...ale tylko niektórymi samochodami.
- ...
Olu, czy wyprawa doszła do skutku? ;-))
OdpowiedzUsuńja mam prawo jazdy, mam samochód, nawet coś tam jeździłam, ale to było tak dawno, że teraz się boję prowadzić. Muszę się przełamać. :) Pozdrawiam.
Jeszcze nie :)
OdpowiedzUsuńA jej skutek będzie taki, że mąż nas podwiezie, gdzie trzeba :)
Ja też coś tam jeżdżę. Jak mnie zmuszą. Ale bardzo się boję... :|
Nie mogę się doczekać. Tylko kiedy ja coś planuję, to zazwyczaj nie wychodzi... :(
OdpowiedzUsuńM. miał rację, G. umie jeździć tylko niektórymi samochodami, najlepiej dłuugimi sierrami albo pewną jugosłowiańską marką;) I Oleńka, pamiętaj, kobieta za kierownicą jest jak gwiazda: wszyscy ją widzą, o ona nikogo;):-*
OdpowiedzUsuńRenato, tym razem wszystko nam wyjdzie. Już ja tego dopilnuję!!!! :)
OdpowiedzUsuńA Ty, Gosieńko - trafiłaś w sedno. Najważniejsze to trzymać się razem. Połączymy siły: ja mogę jechać po 'prostej' drodze - wolno, bo wolno, ale bezpiecznie. Gosia po mieście, a Renata, która ma już do perfekcji opanowane parkowanie (nawet równoległe!!!:>) - zaparkuje, gdzie trzeba będzie. I będzie gites!! :))