5 czerwca 2010

wreszcie...

...ciepły, słoneczny dzień z błękitnym niebem - od jakiegoś miesiąca...

4 komentarze:

  1. Oleńka - najnowsza skandalistka
    W róg kozi zapędziła Maneta
    Realnym śniadaniem na trawie
    W negliżu, ba ! nawet bez listka.

    I tylko ta filiżanka
    Z lekko Milchkaffee upitą
    Zaświadczyć nam może
    Jaką zmysłową jest naniebną Pepitą*


    * jedna z asteroid

    U mnie pracowita sobota w palącym słońcu.;o)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ha!! Że kawka na trawniku nie znaczy, że się obijam :)
    Sobota jak zwykle pracowita: w domku i w ogrodzie, a mąż nawet pod przyszły domek wykonuje prace.
    Nie mogę przeżyć, że w tak śliczny dzień nie mogłam użyć kosiarki, która się nam zepsuła po moich ostatnich szaleństwach i czekamy na jakąś tam część silnika, żeby naprawić...:(
    A teraz zmykam, bo w lodówce ciasto na rogaliki czeka na dalsze poczynania... :o)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tylko w sprawie kosiarki. Nie wolno kosić skarp , nie wolno zbyt unosić przodu lub podnosić za wysoko tył kosiarki. Smarowanie w kosiarce odbywa się rozbryzgiem oleju i można zatrzeć silnik . Nie wolno dopuszczać do niskiego poziomu oleju !
    Zużyłem poprzednio dwie kosiarki bo nie przestrzegałem tych zasad.Upominam - Zawsze pełny stan oleju ! jeżeli zachodzi potrzeba ostrzenia noża to po ostrzeniu musi być wyważony, niewyważenie powoduję następne uszkodzenia.
    Życzę powolnego wzrosty trawy i przyjemności koszenia, bo to jakaś forma gimnastyki i antidotum na ciasteczka... ;o))

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, wiem... A nasza kosiarka ma już swoje lata...

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.