Właśnie wypiłem kawkę, nawtykałem Bajce, zwymyślałem Ją, nawet wierszyk popełniłem, przestraszyłem się jednak i z wierszyka zrezygnowałem. Może kiedyś go ujawnię , ale byłaby uciecha w piekle u tamtejszej szlachty gdyby wierszyk ujrzał światło dnia... ;o)) Do wieczora ...;o) Duszeńko ... oj pomyliłem, miało być Oleńko, ale niech tak już zostanie. Duszeńko, do wieczpora... cierpliwości. Chcę jeszcze pokombinować przy fotkach. ;o)
Też piłam kawę i obżerałam się weselnym ciastem, które dopiero co nam przywieźli. Jestem już wystarczająco nażarta i ociężała, a mam w planach na dzisiaj jeszcze kruche babeczki... 0_0...
Na dodatek skończyło mi sie pewne oprogramowanie 'trial'. Już ( w nocy - bo inaczej nie dało rady) pobrałem. Proszę Duszeńkę a jeszcze lepiej brzmiałoby Duszanbejkę o jeszcze trochę cierpliwości. Zwaliło się mi na głowę sporo ważnych obowiązków rożnej natury. Pamiętam i na pewno się wywiążę z tego zaplatania Waszym zauroczeniem. ;o)
To Nr 3 ? Czyżby któreś z poprzednich ? ;o(
OdpowiedzUsuńJutro, jutro, jestem jak zwykle upierniczony.
To numer trzy. Właściwie to cztery, bo jedna papużka nam rok temu zmarła.
OdpowiedzUsuńNad imieniem myślimy.
Dzień dobry,witam wraz ze słoneczkiem
OdpowiedzUsuńCo wychyliło się już zza górki
Wcześnie wygnały mnie kaczuszki
Spod dzielonej wraz z Nutką kołderki
Nutka z porannym spieszy siusianiem
W ogród gdzie już czekają Romowie
Ja z pokarmem na kacze wołanie
I tyle innych spraw jeszcze na głowie...
Romowie zaś to pary krzyżówek
Które nachodzą mnie od prawieków
Salonem jadalnym mój ogródek
I co masz począć z sercem - człowieku ?
Często zadaję sobie pytanie
Dlaczego do mnie prą na wyżerkę
Dziecioły,kaczki - pierzaste panie
I po co mi to ? po jaka cholerkę ?
Czasami wkurzony nieco sztucznie
Ruguję moją tę menażerię
I słyszę wówczas głosy jej huczne;
"Przecież ty kochasz tę cyganerię"
Kocham ,cichutko sobie tłumaczę
Jak mam nie kochać to towarzystwo
Przecież nie może być inaczej
Przestań marudzić... Ciesz sie chłopisko
Miłego dnia... ;o)
Właśnie wypiłem kawkę, nawtykałem Bajce, zwymyślałem Ją, nawet wierszyk popełniłem, przestraszyłem się jednak i z wierszyka zrezygnowałem. Może kiedyś go ujawnię , ale byłaby uciecha w piekle u tamtejszej szlachty gdyby wierszyk ujrzał światło dnia... ;o))
OdpowiedzUsuńDo wieczora ...;o)
Duszeńko ... oj pomyliłem, miało być Oleńko, ale niech tak już zostanie.
Duszeńko, do wieczpora... cierpliwości. Chcę jeszcze pokombinować przy fotkach. ;o)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNie niecierpliwie się, spokojnie ;)
OdpowiedzUsuńTeż piłam kawę i obżerałam się weselnym ciastem, które dopiero co nam przywieźli. Jestem już wystarczająco nażarta i ociężała, a mam w planach na dzisiaj jeszcze kruche babeczki... 0_0...
Na dodatek skończyło mi sie pewne oprogramowanie 'trial'. Już ( w nocy - bo inaczej nie dało rady) pobrałem.
OdpowiedzUsuńProszę Duszeńkę a jeszcze lepiej brzmiałoby Duszanbejkę o jeszcze trochę cierpliwości. Zwaliło się mi na głowę sporo ważnych obowiązków rożnej natury. Pamiętam i na pewno się wywiążę z tego zaplatania Waszym zauroczeniem.
;o)