12 kwietnia 2010

po 10. kwietnia

Niepojęte jest to, co się wydarzyło. Nierzeczywiste. Niesamowite.
A jednak - prawdziwe. Wielki ból. Nieopisana strata. Łzy mi się cisną do oczu.

Miałam tutaj nic nie pisać, ale nic tak mi teraz nie pomaga, jak, chociażby nieudolne, zamykanie w słowach tego smutku i ciężaru, na którego właściwie nie ma słów. Każda śmierć redukuje człowiekowi połowę słownika. A co powiedzieć w obliczu tak tragicznej śmierci tylu wspaniałych osób jednocześnie...

A jednak mówi się sporo. Słucham dużo radia. Programu Pierwszego. Pomiędzy dostojną muzyką - wiele wypowiedzi. Wspomina się osoby, które odeszły. Nadaje się sens ludzkiemu cierpieniu. Dodaje się nam otuchy. Dzieli swoim żalem.

Cokolwiek bym tutaj nie napisała, zostało już powiedziane wiele razy, na różne sposoby.
To dotknęło każdego z nas. Każdy stracił kogoś bliskiego. Bo oni przecież byli bliscy, znajomi. Byli w naszych domach, w naszej świadomości. Baz względu na nasze poglądy, sądy i oceny.
Oni wszyscy chcieli dobra Polski. Każdy na swój sposób. Inny. 

Dużo się mówi. Za dużo. I coraz śmielej. Odważniej.
Mówi się o tym, że powinniśmy stać się lepsi. Że tragedia nas jednoczy. Że powinniśmy się opamiętać, obudzić, przejrzeć na oczy. Że nie powinniśmy się wstydzić naszego patriotyzmu.

Słyszałam i czytałam dziś również wiele komentarzy typu: "Chciałabym teraz zobaczyć miny tych z PO". "I co teraz, Panie Sikorski...?" "TVN powinien przeprosić za to, jak ukazywał wizerunek prezydenta...!!". "Niech się opamiętają teraz Ci, którzy opluwali prezydenta!!" i wiele tym podobnych. Zbyt wiele. Są jak jakiś koszmarny slogan, który choć ma w sobie sporo racji - nie powinien być wypowiadany. Nie teraz.

Aha... Świetnie. A więc to ma być to dobro wyprowadzone z sobotniej tragedii...To jest to nasze pojednanie.

Niepokoję się. Oby pochopne wnioski wyciągane z tej tragedii nie wypaczyły jej znaczenia.
Obawiam się. By patriotyzm nie stał się nagle czymś modnym i popularnym. Pustym i zewnętrznym.
Boję się. Że ta tragedia wkrótce jeszcze mocniej podzieli nas wszystkich.

2 komentarze:

  1. To nie są bezzasadne obawy.Pamiętaj jednak Oleńko, że społeczeństwo to nie motłoch wypisujący głupoty na ogólnym forum,ci znawcy to garstka
    kreujących się na znawców wszelkich zagadnień ,którym media robią wodę z mózgu.Znam osoby z wysokim wykształceniem ale bez własnego zdania bo posiłkują się powtarzanymi przez wszelkie media kłamstwami,półprawdami i prawdami głoszonymi na użytek kreowanego wizerunku albo partyjnych potrzeb.Tacy są jak kameleon, co rusz zmieniają zdanie,opcje,partie,sympatię,są zatem zmienno-kolorowi.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.