7 kwietnia 2010

myśli o poezji

Przeklinając piekło - nie można pominąć istnienia nieba. Wysławiając niebo, nie można zapomnieć o piekle. Opisując piękno - trzeba pamiętać o brzydocie - i tak dalej. Rzeczywistości nie da się uładzić, posprzątać. Zbyt łatwy śmiech i zbyt łatwa rozpacz jest banałem. Aby dojść do prawdy nie sposób pominąć ani czerni, ani bieli.
Lubię poezję, która uzasadnia swoje spojrzenie na świat. Która nie pomija i nie wybiera tylko pewnych elementów z całości. Która nie jest tylko błyskotką słów (chociaż kocham, kiedy zręcznie bawi się słowami), ale poprzez nie sięga wgłąb i poza. Poza to wszystko, co nam dostępne i łatwe - do tego, co niepojęte i nieznane.

2 komentarze:

  1. Czy mówiąc o jednym i drugim nie mozna zapomnieć o czyściu ??

    Miejsce pomiędzy dobrem a złem ...

    Wieczna szarość i mgła ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Idąc tropem tej metafory: byłoby świetnie, gdyby poeta potrafił właśnie wypośrodkować: i swoje zachwyty, i swoją krytykę. Znaleźć złoty środek - czyściec ;)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.