Przeklinając piekło - nie można pominąć istnienia nieba. Wysławiając niebo, nie można zapomnieć o piekle. Opisując piękno - trzeba pamiętać o brzydocie - i tak dalej. Rzeczywistości nie da się uładzić, posprzątać. Zbyt łatwy śmiech i zbyt łatwa rozpacz jest banałem. Aby dojść do prawdy nie sposób pominąć ani czerni, ani bieli.
Lubię poezję, która uzasadnia swoje spojrzenie na świat. Która nie pomija i nie wybiera tylko pewnych elementów z całości. Która nie jest tylko błyskotką słów (chociaż kocham, kiedy zręcznie bawi się słowami), ale poprzez nie sięga wgłąb i poza. Poza to wszystko, co nam dostępne i łatwe - do tego, co niepojęte i nieznane.
Lubię poezję, która uzasadnia swoje spojrzenie na świat. Która nie pomija i nie wybiera tylko pewnych elementów z całości. Która nie jest tylko błyskotką słów (chociaż kocham, kiedy zręcznie bawi się słowami), ale poprzez nie sięga wgłąb i poza. Poza to wszystko, co nam dostępne i łatwe - do tego, co niepojęte i nieznane.
Czy mówiąc o jednym i drugim nie mozna zapomnieć o czyściu ??
OdpowiedzUsuńMiejsce pomiędzy dobrem a złem ...
Wieczna szarość i mgła ...
Idąc tropem tej metafory: byłoby świetnie, gdyby poeta potrafił właśnie wypośrodkować: i swoje zachwyty, i swoją krytykę. Znaleźć złoty środek - czyściec ;)
OdpowiedzUsuń