Suchołuski na bukiecik, żeby w zimie mniej się przykrzyło... ;) A na mnie największe wrażenie robi drobny, niepozorny, o niesamowitym odcieniu błękitu len, co rozkwita na moment... Jest na osobnej grządce - dla papug :)
Jak patrzę na te kwiaty z ogrodu Twojej mamy, to marzy mi się posada ogrodnika w Wersalu, albo chociaż w młodopolskiej chałupie, w Bronowicach...ach! Dzisiaj zamieniłabym Levinasa na Lvie Paszczki!
Jakie piękne! Nawet ta skromna suchołuska!
OdpowiedzUsuńBasia
Suchołuski na bukiecik, żeby w zimie mniej się przykrzyło... ;)
OdpowiedzUsuńA na mnie największe wrażenie robi drobny, niepozorny, o niesamowitym odcieniu błękitu len, co rozkwita na moment...
Jest na osobnej grządce - dla papug :)
Len... no tak len, a ja od pół roku jestem leń :)
OdpowiedzUsuńBasia
Baśka, nie przejmuj się - zapiszemy się znowu na jakieś studia będziemy się pilnie uczyć ;)
OdpowiedzUsuńCo tym razem...? ;))
Jak patrzę na te kwiaty z ogrodu Twojej mamy, to marzy mi się posada ogrodnika w Wersalu, albo chociaż w młodopolskiej chałupie, w Bronowicach...ach! Dzisiaj zamieniłabym Levinasa na Lvie Paszczki!
OdpowiedzUsuńTo co, Basia - ogrodnictwo...? ;)))
OdpowiedzUsuńZgoda! Będziemy: humanistki-florystki!:)
OdpowiedzUsuń