5 lipca 2010

Ogród mamy - przełom czerwca i lipca













7 komentarzy:

  1. Jakie piękne! Nawet ta skromna suchołuska!
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Suchołuski na bukiecik, żeby w zimie mniej się przykrzyło... ;)
    A na mnie największe wrażenie robi drobny, niepozorny, o niesamowitym odcieniu błękitu len, co rozkwita na moment...
    Jest na osobnej grządce - dla papug :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Len... no tak len, a ja od pół roku jestem leń :)
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Baśka, nie przejmuj się - zapiszemy się znowu na jakieś studia będziemy się pilnie uczyć ;)
    Co tym razem...? ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak patrzę na te kwiaty z ogrodu Twojej mamy, to marzy mi się posada ogrodnika w Wersalu, albo chociaż w młodopolskiej chałupie, w Bronowicach...ach! Dzisiaj zamieniłabym Levinasa na Lvie Paszczki!

    OdpowiedzUsuń
  6. To co, Basia - ogrodnictwo...? ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgoda! Będziemy: humanistki-florystki!:)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.