20 lipca 2010

listkowiec cytrynek



13 komentarzy:

  1. Śliczny... na początku go nie dostrzegłam, ale jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładny, ciepły blog ;)
    Bardzo lubię Twoje fotografie owadów!
    Dzięki za komentarz ;)
    do usłyszenia

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowity!!! Ma taką wyraźną strukturę, a ginie w świetle. Zwycięstwo barwy !
    Sukces artysty fotografa! :)
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Wam!!

    Liryku - ja chcę szóstkę!! :P

    Baśka - jaki ja tam artysta. O robieniu zdjęć nie mam pojęcia, biorę cyfrówkę, robię 20 fotek i potem wybieram z nich dwie dobre.
    Cytrynki są fajne, mam wrażenie, że ich skrzydełka są nieco grubsze od skrzydełek innych motyli.

    Doro - uwielbiam motyle. Są cudem świata. Chwytanie ich w obiektyw to przyjemność i niesamowite uczucie.

    Zapraszam serdecznie do odwiedzin - sezon na fotografie motyli i ważek - w pełni!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak... "przyjemność i niesamowite uczucie" - to nie przesądza o mistrzostwie, ale sprawia, że chce się uchwycić rzeczywistość, jak motyla w obiektywie. Czy nie na tym polega sztuka?
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  6. Szóstkę powiadasz chciałabyś. Chwalebna ambicja ! Bardzo chwalebna ! Musisz uczciwie na nią zapracować, jestem pewien ze nie poskąpię takiej oceny. Jesteś na dobrej drodze, wierzę w Ciebie ( to już po raz drugi wyznaję )...
    Gdybym taką ocenę już teraz postawił, to znając niektórych/niektóre ,spoczęłabyś na laurach i pewnie byś pół tarty na raz 'zmłóciła' zadowalając się smakiem upieczonego i oceną. Nie ma tak, o nie, tak to nie działa, jeszcze popracuj a nagrody i słowa nie poskąpię.
    ;o)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ, Ola i tak zmłóci na raz pół tarty!!!
    Widziałam jak pochłaniała pączki z czekoladą, bez żadnej szczególnej motywacji (a właściwie, to nie zdążyłam nawet zaobserwować samego procesu młocki)
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. Oleńka tę młockę tak dla zmylenia przeciwnika zrobiła. Widziałem jak z motywacją pączek lądował w szerokim rękawie. Wszyscy myśleli, ze to ją bardzo podniecało a to tylko rękaw wypełniało.Natenczas rękaw Oli, przybierał w sobie, skręcając się jak róg bawoli. Tak to sobie Oleńka żartuje i swawoli utartą tartą do woli.

    Potem umazana motywacyjne szepnęła; Baśka , a miłujesz ty słodycz czekolady ? Miłuję Mościa Oleńko, miłuję gorąco i bez swady...

    Wszyscy w zamyśleniu stali, cóż by znaczyć te gesty miały - długo się zastanawiali.
    Tymczasem swawolnicy, co z boku ,zawzięcie w zielone grali.
    ;o)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach ten wirtualny wirus! Kto by pomyślał, że pochodzi z rękawa ! :)

    B.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystko ma początek w rękawie. Wszystko z i od rękawa się bierze. Rękaw był natchnieniem poetów, Rękaw był natchnieniem krawców kiedy Tryszkinowi trzeba było palto łatać. Rękaw służy podróżnym by się dostać do wnętrza aeroplanu. Prestidigitator bez rękawa nie istnieje, Ba ! A w co by smarkał dobrodziej albo policjant na służbie.
    Wreszcie rękaw jest niezbędny na lotnisku, chociaż bardziej przypomina tutkę na lody w którą dmie wiaterek.
    Bez rękawa ani rusz. nawet zaloty przez rękaw marynarki mają urok kiedy para jest wstydliwa i nie potraf tete a tete powiedzieć sobie , noo wiesz co. A jak i tak, przez rękaw, nie potrafią sobie tego powiedzieć.\, to pozostaje im taki dialog:
    - Eee widzisz mnie ?
    - A ty mnie widzisz ?
    - Widzę.
    - ja ciebie też widzę.
    - Wiesz co, kto by pomyślał że oboje się widzimy
    - Noo
    I od słowa do słowa wreszcie odrzucają rękaw i wpadają na siebie zręcznie.

    ;o)
    Niech żyje rękaw !

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach, mili moi!!
    Prawda, Baśka. Przyznaję się, że potrafię zmłócić pączka. A nawet dwa. Te z czekoladową polewą z niepozornego sklepiku na ulicy Kopernika...;)

    Ale - i zawsze sobie to tak tłumacz - jak musiałam na tego Kopernika przyjechać w szczytnych celach naukowych, to zawsze miałam jakiś powód, by jeść. To znaczy zawsze miałam jakiegoś doła. A to dlatego, że jestem niewyspana, bo musiałam wstać o 4:00 w nocy, coby z mojej wioski się do Krakowa dostać, a to dlatego, że wszyscy się uczą do egzaminów, a ja nie albo już wszyscy właśńie zdają zerówkę, a ja nie, albo że wszyscy przynieśli prace zaliczeniowe, a ja nie, albo że wszyscy już mają wybrany temat na pracę dyplomową, a ja nie.
    Więc nie powiesz, że nie miałam powodu, aby tak się objadać - czyli jednak miałam głęboką, wewnętrzną, uzasadnioną motywację ;))

    Liryku - zatem do doskonałości wciąż dążyć będę!:)

    Dzięki za miłe komentarze!
    Ściskam Was ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ładne kwiaty. Zapraszam na mój blog fotograficzny, tam też są kwiaty:)
    http://fotografiapatryka.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.