"Dzień jesienny"
Panie: już czas. Tak długo lato trwało.
Rzuć na zegary słoneczne twój cień
i rozpuść wiatry na niwę dojrzałą.
Każ się napełnić ostatnim owocom,
niech je dwa jeszcze ciepłe dni opłyną,
znaglij je do spełnienia i wpędź z mocą
ostatnią słodycz w ciężkie wino.
Kto teraz nie ma domu, nigdy mieć nie będzie.
Kto teraz sam jest, długo pozostanie sam,
i będzie czuwał, czytał, długie listy będzie
pisał i niespokojnie tu i tam
błądził w alejach, gdy wiatr liście pędzi.
[R. M. Rilke, kto tłumaczył - nie pamiętam]
Odsłania złudzenia rzeczywistości, jest szczera aż do bólu, jest najprawdziwsza, do tego piękna swym szelestem, barwą i zapachem.
Swą kruchością...
Uwielbiam ją.
Zwykle nie dostrzegam tych pięknych barw, kruchości i zapachu liści...no dobra dostrzegam, ale jakoś się nie zachwycam, tylko dygoczę z zimna, opatulona w bluze polarową. Ogólnie nie lubię jesieni, na szczęście w tym roku jest dosć łaskawa i obdarza nas promieniami SŁOŃCA (które tak bardzo lubię).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam(y) cieplutko