Jak minął weekend? Kreatywnie!!! Zwłaszcza w kuchni :) Już wiem, co zrobić, żeby biszkopt nie "siadał". I żeby kruche ciasteczka nie przywierały do brytfanki. Po wczorajszych sobotnich szaleństwach porządkowo-kuchennych czuję każdy mięsień, ale nic to! Cieszę się, że mogłam to wszystko przygotować i zorganizować. Dla Mareczka ;)
PS: Ta jedna świeczka na torcie raczej nie symbolizuje roczku :D
Ale jestem szczęściarzem:D tyle szczęścia na codzień :D Dziękuje Oluś:*
OdpowiedzUsuńłał! Oleńka, jesteś po prostu Mistrzynią w pieczeniu! robi wrażenie. pozdrawiam:) 3maj się!
OdpowiedzUsuńNataliii - nie wiem, czy jestem mistrzynią :) Uczę się i przynosi mi to satysfakcję. Dziękuję!! :)
OdpowiedzUsuńwygląda baaaardzo apetycznie, mniam
OdpowiedzUsuńA nie wiem czy wiesz, ale straszny ze mnie łasuch, uwielbiam łakocie ;)
pozdrawiam ciepło
Witaj, Elu :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Szkoda, że tak dalekoooo od siebie, to pewnie byś wpadła na ciasteczko ;)