7 sierpnia 2010

:)

- Wybierasz się gdzieś w wakacje?
- Tak. Do biblioteki.

^^

9 komentarzy:

  1. Mając do wyboru :
    Bibliotekę
    Dyskotekę
    Kino
    Fonotekę
    Kobietę
    Wino -
    Baz namysłu
    biorę wszystko
    żeby z tego nic nie prysło
    i, żeby gardło nie zaznało suszy,
    żeby nie ucierpiało i nie wyschło,
    nie zrezygnowałbym z żadnej pokusy.
    J.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, w moim życiu to jest jedno z ostatnich miejsc jakie odwiedzę w największej nudzie....
    [..aż wstyd się przyznać...]

    OdpowiedzUsuń
  3. Musi daleko ta teka biblio,
    wiorst ruskich chyba dwieście,
    na kroki mierząc więcej niż milion,
    zanim się w książkach zatopi Ola, wierzcie...

    Wzięła na drogę placek z śliwkami
    i szparagową piperadę,
    dwa bakłażany z sosem tahini
    i rzekła dumnie ; jadę !

    Po drodze gdzieś tam ,wzmógł się apetyt,
    wstąpiła na rosti z batatów,
    i poprawiła menu jeszcze
    proszą kelnera o napój z kwiatów...

    Olu Oleńko Pączku Kuleczko,
    bój się ty Boga,jeszcze te ciastka Petit !
    Proszę weź popij to jest Okocim
    - jeszcze dopowiem guten appetit...

    OdpowiedzUsuń
  4. Grunt, żebyś Ty przy tym wypoczęła :) Mam nadzieję, że znajdziesz czas na dużo ciekawych lektur, pozdrawiam serdecznie, z Panem Bogiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O, dawno mnie tu nie było - wiersz od J. :o) !!
    Jestem na odwyku od Internetu. Trzy dni - sporo, co? Niestety MUSIAŁAM sprawdzić pocztę, czekam na ważną wiadomość... :|

    Panie Jerzy Drogi - moją ulubioną biblioteką jest miejska, żywiecka. Co prawda często nie znajduję w niej tego, czego szukam, ale lubię tamtejszy klimat. Panie, które zawsze mi dadzą jedną książkę więcej i nie krzyczą jak przetrzymam za długo... ;) A naprzeciwko biblioteki jest 'Roma' - cafeteria, z którą wiążą się pewne miłe chwile w moim życiu... ;))

    Ale z tym jedzeniem to Pan przesadził!! :> Wystarczył by mi po prostu goferek z bitą śmietaną albo kawałek ciasta. Do tego - co oczywiste - kawa.

    Ja też bym wybrała wszystko, co Pan zaproponował wcześniej. Dołożyłabym do tego góry, teatr, rockotekę, koncert Małego Kina i jakieś duże Centrum Handlowe z wyprzedażami. Tak się składa, że najłatwiej i najtaniej jest mi dostać się do biblioteki - z czego korzystam :).

    @Danusiu - żaden tam wstyd. Ja też miałam w swoim życiu taki czas, kiedy nie lubiłam czytać. Zresztą jest sporo takich rzeczy, których do tej pory nie lubię i wstydzę się przyznać. Wszystko przed nami!! :)

    @Jakubie - wypoczywam bardzo. Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam!! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Żart i tylko żart mną kierował kiedy pisałem rymowankę. Wiem, w 'Romie' Jarek Kogut Tęczoogon Piejopłot, Kogut Beskidu i smakosz złocistego trunku 'ugniata mikrofon' i sprawia na liczkach noszących koronkowe biustonosze spąsowienia i szklenie błyszczących spojrzeń Pań i Panienek.
    Zazdroszczeń mu, mój chropowaty głos i zupełne beztalencie śpiewania , sprawiają, ze czuję się jak wygnaniec z raju pełnego soczystych jabłuszek unoszonych oddechem, falujących za każdym westchnieniem, marzeniem, pragnieniem a umieszczonych w koronkowych miseczkach od n-ro 2 do 6. Myślałem nawet o zmianie imienia, ale przecież głos za tą zmianą nie pójdzie.

    Na śniadanie zjem dzisiaj naleśnik z nadzieniem serowo-dżemowo-jabłkowym .

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm... niezłe śniadanie :)

    E tam - z Jarkiem - bez przesady :D Ja go po prostu słucham :) Choć przyznaję, że czasem... zeszkli mi się oczko, bo to, co śpiewa, jest do bólu prawdziwe.

    A może Pan wybrałby się kiedyś na wycieczkę krajoznawczą na Żywiecczyznę...? :o) I też do Romy zajrzał...? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystko w ręku Pana. Da Bóg, to może zaglądnę do 'Romy".Obiecać nie mogę, zwykle zawsze wypada mi coś "ważniejszego" w tym czasie .A mam na względzie londyńskie muzea.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.