No i co zrobić, jak na oczy już nie możesz patrzeć, zmęczone literki ci biegają, zlewają się ze sobą? Trzeba powrócić do siebie. Zgasić światło, uchylić okno, poczuć chłód nocy na policzku. Ale sen tak od razu nie nadejdzie, o nie... Jeszcze się musisz pomęczyć, powspominać, powyobrażać, popłakać w poduchę. Jeszcze musisz odczuć, jak ciężka jest pustka w środku ciebie. Tęsknota tej pustki nie wypełnia, ona ją powiększa. Ile jeszcze...?