28 listopada 2009

na cześć moich pierzastych

To jest niesamowite: że one rozumieją i są spokojne, jak nigdy, kiedy leżę z gorączką i ledwie mogę coś powiedzieć, a one nie marudzą, nie skrzeczą, nie wrzeszczą, nie upierają się, że chcą latać, mam wrażenie, że nawet mniej teraz śmiecą (ale to chyba wrażenie^^). Patrzą w moją stronę swoimi mądrymi oczkami i śpiewają: najczulej, najdelikatniej, najsłodziej, najciszej jak potrafią - godzinami.
Kocham je. Bardzo je kocham.









1 komentarz:

  1. Śmieciuchy z Australii rodem
    Wydrzydzioby przemadrzałe
    Miałem parę ;Kubę i Agatę
    Równie je bardzo kochałem

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.