19 listopada 2009

wspomnienie pewnego czwartku... :)



To z dnia dzisiejszego: błękitno-słoneczno-kawowo-wreszcie roześmianego, mimo że krakowskiego. Choć nasz doskonały plan się nie sprawdził, to jednak zdążyłyśmy z Renią wypić dwie kawy, (a jedną w zacnym towarzystwie :)), wstąpić do kilku ważniejszych sklepów i wyczerpać wszystkie, nawet te mniej ważne sprawy...

Mały jest świat: nawet nasz promotor zetknął się z fenomenem Casablanki w Węgierskiej Górce!!! :D :D :D

15 komentarzy:

  1. ...świat jest bardzo mały... a spraw niewyczerpanych zostało jeszcze tak wiele. ;) Trzeba to powtórzyć :) i to jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze Ci mało... :)))
    a zajęcia to tak ładnie opuszczać... ? :>

    OdpowiedzUsuń
  3. " magister sztuki " - kogut śmiały25 marca 2010 22:23

    ..o ! .." Casablanka "- Węgierska Górka -mój uniwersytet ...słynne pianino pod " palmą " z uszkodzoną ścianką tylną -wielki otwór , gdzie co nie niektórzy w gorszym stanie nie móc otrzymać pełnego pęcherza piwa , "lali "w ten instrument , ale to już było ....

    OdpowiedzUsuń
  4. Panie magistrze - uwielbiamy Pańskie wykłady w piątkowe wieczory :D
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy ja nadrobię te wszystkie nieobecności?? :(

    OdpowiedzUsuń
  6. a zdjęcie jest ładne, bo ja robiłam:):)

    OdpowiedzUsuń
  7. jaaasne :D a wiesz, ile było tych brzydkich :D;D :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiem, takie zdjęcia, jaka modelka :D:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomijając wszystko co jest piękne na tej fotce, nie należy zapominać o pięknym wzorku na szalu...
    Pozdrawiam obie Kokoszki; Tę gapiącą się w ekranik LCD i Tę uśmiechającą się niejako tajemniczo , jak niejaka Mona Liza. ;o)

    OdpowiedzUsuń
  10. ...znowu się odnalazłem
    czy właściwie... nie wiem?
    znowu coś z siebie dałem
    trochę w mowie....
    ....trochę w śpiewie....

    kolorowe korale słów
    rozrzucam wkoło
    żyję jakby we śnie
    wszystkim ludziom wesoło
    a mnie nie....
    psssssssssst:cicho pozdrawiam i dziękuję za miły blog:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiem ja dobrze, co czujesz, gdy się słońce mieni,
    a ty pod nim wędrujesz z sercem pełnym cieni,
    jakby w nocy, jak we śnie - w mgle nieprzeniknionej,
    co w białości swej tłumi każdy światła promień.

    Z cienia smutku nie wzniecisz rozkoszy promieni,
    Twoja troska nieprędko w radość się odmieni,
    dlatego, chociaż uśmiech na twej twarzy wita,
    to z oczu co bystrzejszy strapienie wyczyta.

    Radość biegnie ze środka - z serca pogodnego
    i jak światło gwiazd nocnych rozchodzi się z niego.
    Szczęście można udawać - uśmiechać się pusto,
    błyszczeć światłem srebrzystym jak planety lustro,

    ale w środku być chłodnym, uśpionym i cichym...

    Jeśliś siebie zagubił: szukajże wytrwale.
    Chodź ścieżkami polnymi, zbieraj słów korale.
    Jesiennemu wiatrowi każ smutki rozwiewać,
    I co ważne niezwykle: nie przestawaj śpiewać...

    OdpowiedzUsuń
  12. A klucz wiolinowy mało widoczny... ;o)
    Za to 'Fielmann' na nosku siedzi sobie bosko.
    Uśmiechasz się Pani tajemniczo, czy beztrosko ?
    Pytam jako Ungar,Sowizdrzał Napatoczy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Specjalnie dla Pana postaram się o zdjęcie z wyraźnym wiolinkiem.
    A tamten uśmiech - najszczerszy na świecie - bo dla Przyjaciela :o)

    OdpowiedzUsuń
  14. Przecież domyśliłem
    że uśmiech jest szczery
    że dla przyjaciela
    nie dla mnie ( do cholery).

    Niechaj więc przyjaciel
    ten usmiech doceni
    bo niebną zielenią
    tajemnie się czerwieni.

    Nie rozchylaj bluzeczki
    bo kto 'kluczyk' skradnie
    otworzy szkaplerzyk
    i serca dopadnie.

    I wydobrzej Piękna
    jak najszybciej nam tu
    zdrowie to rzecz święta !
    Wpisałem się jam tu... ;o)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.