22 lutego 2012

chorowała długo. myślałam, że byłam na to przygotowana. a jednak, jeszcze dziś mówiłam do M. "chciałabym, żeby doczekała wiosny. wiosną będzie lepiej, nabierze sił". 

umarła mi na dłoni. pół godziny temu.

była z nami cztery lata.

*
kilkanaście minut przed śmiercią zrobiłam to zdjęcie. Klarusia nie mogła już chodzić, zesztywniały jej nóżki, nie trzymała równowagi. Kruszek do końca próbował ją nakarmić... A teraz szuka jej po całym pokoju...




5 komentarzy:

  1. Dawała nam radość, lubiła grzać się na ramieniu, była żywa i bardzo pomysłowa. Nie mogę się z tym pogodzić i będzie mi jej bardzo brak. Nasza Kochana Klarusia [*]

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.