No niech sobie już idą te niże gdzieś indziej... Jestem przerażona tyloma sprawami, które mnie czekają, nie umiem się w sobie zebrać, nie mam siły walczyć z sobą. Choć każdego dnia Marek przywozi dla mnie Słońce, ja i tak nie umiem wykorzystać jego energii. Pogrążam się, nie potrafię działać i wykonywać tego, co sobie zaplanowałam. Płynę z prądem. I nawet przestaje mnie to denerwować. Boję się. Gubię się. Poddaję się...
Nie pozwolę Ci się poddać:) Będę codziennie przywoził Słońce i nie pozwolę Ci się poddać Kochanie:*:) Będę Cię mobilizował:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby udało Ci się odpędzić smutki i zniechęcenie....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło