12 lipca 2006

mijam, mijasz...

W sercu zieleni do snu grają świerszcze, a księżyc swoim światłem gładzi wierzchołki drzew. Na moją dolinę opada woal nocy. Ziemia przystaje w miejscu. Tylko pochodnie nieba zapalają się jedna po drugiej i to ma oznaczać, że nasza dzienna gwiazda odeszła sobie już na drugą stronę świata. 
Kocham bezruch letnich zmierzchów, ich kojący chłód. To za każdym razem momenty wieczności. Momenty piękna. Za chwilę na firmamencie roztańczą się gwiazdy...
Może to robi się nudne, ale ja nie potrafię przestać zachwycać się światem...
W sercu zieleni jest miejsce na zachwyt i szczęście. Dziś wypełnia je niepokój i tęsknota.
Dlaczego wciąż się mijamy.
Dlaczego mijamy.

.........

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.