Pięknie zaczął mi się luty. W sobotę wybrałam się na wystawę prac Przemysława Kołpaka (podobało mi się: chłopak ma pomysł, poczucie humoru, fajną kreskę - lekką i prostą - a wszystko to na tablecie. A rysować na tablecie wcale nie jest tak łatwo!), dla zabawy wzięłam udział w konkursie rysowania i... zajęłam pierwsze miejsce! :-) I wygrałam tablet! I mimo że nie było tam dużej konkurencji, to i tak się niesamowicie cieszę: nie rysowałam tak na poważnie od... dwóch lat? Samo w sobie doświadczenie było wspaniałe. Cóż, tak więc moje postanowienie, że w nowym roku muszę "odkurzyć tablet" zaczęłam realizować. Nowy tablet, Bambo, jest maleńki, ale za to jaki czuły! Na razie go jeszcze obczajam, na razie rodzą się pomysły!
Na blogu recenzyjnym ruszyłam w końcu w pierwszym cyklem: Interpretacje. Myślałam, że nigdy nie skończę tego tekstu. Pisanie idzie opornie, powoli. Chyba (wreszcie!) skończyłam redagować jeden wykład ks. Ł., teraz pracuję nad drugim i wciąż jest niejasny, wciąż nie pojmuję, czemu niektóre wątki pojawiły się tam, gdzie się pojawiły, co je łączy, co dzieli, jak mam sprawić, żeby były spójne. Dodatkową trudność sprawiają mi odwołania do filozofii, choć miałam z nią kiedyś do czynienia - ale jakże ogólnie, jakże fragmentarycznie, jakże to niewiele w porównaniu z precyzją myślenia doktora filozofii... Jestem za głupia. Ale dobrze, że chociaż ruszyłam z miejsca.
Nie mogę się doczekać ciasteczek!
Ach, i mam nowy plan. Zdradzę, jak się uda, jak zdążę, jak dam radę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.