22 lutego 2013

"Boli odchodzenie, boli żegnanie, porzucanie swojskiego świata, oswojonego z takim trudem, a dzięki temu bliskiego, naszego. Nic jednak nie możemy zrobić, aby nieuchronną zmienność wszystkiego zatrzymać, unieruchomić, przenieść w bezpieczną, wieczną teraźniejszość. Pragnienie każdego z ludzi, wyrażone przez Fausta: Chwilo trwaj! Jesteś piękna, pozostaje pobożnym i naiwnym, ale jakże ludzkim życzeniem. Jedyne co jest w naszej mocy, to uczyć się z mozołem stawiać czoła ludzkiej kondycji pielgrzyma, uczyć się podołać, sprostać wyzwaniom, jakie wyłaniają się z tej kondycji. Uczyć się odchodzenia, żegnania, porzucania nawet najcudowniejszych skarbów, jakimi obdarza nas życie i świat. Nauka to trudna, bo odchodzić to jakby trochę umierać, to jakby uśmiercać jakąś cząstkę nas samych."
[L.Ł.]

Boli.

Nie wiem, dlaczego nie dopuszczałam do siebie świadomości zmian.
Nie wiem, skąd we mnie to poczucie wiecznej teraźniejszości.
Życie bardzo mnie obdarzyło tym spotkaniem. Trudno się pogodzić z myślą o pożegnaniu.

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Akurat w wyniku tej zmiany nastąpi głęboki regres. Ale nie chcę o tym pisać dokładniej i nie powinnam.
      Ktoś mnie nauczył, że nawet największe teorie i najładniej brzmiące sentencje nie zawsze się sprawdzają. Ta się właśnie nie sprawdza.

      Usuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.