30 października 2010

"- Pamiętaj: nigdy nie staniesz się naprawdę wolny, dopóki będziesz kogoś tak bezgranicznie podziwiał!"

29 października 2010

kilka pytań

Kto nam wmówił, że tu powinno być przyjemnie, rozkosznie, radośnie i lekko?
Kto tak bezmyślnie uładził świat, że jesteśmy ślepi na gehennę dookoła? Czemu nikt nas nie uczy od samego początku o: bylejakości, nędzy, rozpaczy, chłodzie, nienawiści, umieraniu, osamotnieniu, brzydocie...? Czemu, kiedy je dostrzeżemy, ratujemy się nadziejami...?
Lubimy się okłamywać. Zewsząd nadciągają akwizytorzy szczęśliwości, konsultanci ds Dobrych Nadziei, sprzedawcy Lepszego Życia, Pięknego Świata, Dobrej Zabawy, Przyjaznego Państwa, Praw Człowieka i Obywatela...
A może to właśnie depresja jest naturalnym stanem umysłu, może to z jej perspektywy świat wreszcie jest prawdziwy? O ile bardziej człowiek potrafiłby docenić swoją chwiejną radość, ulotne ciepło i bezbronną czułość, gdyby wiedział, że te stany nie są naturalne, nie zostały nam przez nikogo dane w geście wielkiej łaski. O, nie!! - je trzeba wydzierać życiu w nierównej, rozpaczliwej walce. O ile bardziej bylibyśmy odporni na ból, gdyby go ciągle nie uśmierzać, nie redukować, nie spychać na margines świadomości...
O ile łatwiejsze byłoby ludzkie życie, gdyby zaakceptować prostą prawdę: ono jest cierpieniem...?

To już trzy lata odkąd odeszła w taki październikowy poranek...
Wiedziała o tym wszystkim - aż za dobrze.

18 października 2010

Tiju(ś)

Przedstawiam Wam Tijego. Ma pół roku, jeszcze nam nie śpiewa i trzyma się blisko Kruszka, bo pochodzą z jednej hodowli. Jego imię jest bardzo onomatopeiczne, bo dźwięk, jaki z siebie wydobywa to właśnie coś zbliżonego do "t(~p)iju" (ale sama na ten zestaw sylab nie wpadłam! :) -> ciekawa jestem, czy skojarzycie, kto mi pomógł. Fani Muminków nie powinni mieć z tym problemu :)).
Klarysa jest w siódmym niebie, Ćwirka nadal gardzi facetami :).

17 października 2010

dobre sny

Wychodzę naprzeciw szarości. Staram się polubić zimne, jesienne poranki. Poznaję nowych ludzi. O tych, w których ważniejsza okazała się polityka i zasady niż przyjaźń, niż drugi człowiek - trzeba zapomnieć. Pomagam Markowi w pisaniu i układaniu testów z energoelektroniki i elektroenergetyki: wymyślam jedną błędną odpowiedź, która jest intelektualnym bełkotem i w której poprawne są jedynie reguły gramatyki, a potem, jak je sprawdzamy - zaśmiewamy się na śmierć, że ktoś ją jednak wybrał. (Marek - jak na osobę, która nigdy nie miała nic wspólnego z pedagogiką i nigdy nie chciała mieć, a jednak została przez życie zmuszona, by mieć - radzi sobie znakomicie i jestem z niego bardzo, bardzo dumna!!!!). Rozmawiam z moimi papugami, chodzę z Rudkiem na spacery. Czytam świetne książki, słucham cudownej muzyki, a czasem sama też chwytam za gitarę. Choruję, wracam do zdrowia, znowu choruję - moja odporność okazała się dość krucha tej jesieni. Zbieram kupy papug po całym pokoju - nadchodzi zima - okres kup, piór i kwapów w pokoju. Sprzątam. Sprzątam. Sprzątam. Czasem gotuję, mam wielką ochotę wypróbować nowe przepisy na ciasteczka, ale że jednocześnie staram się o zmniejszenie mojej wartości liczbowej na wadze - ostatecznie więc nie podejmuję się tych zadań. Wieczorem oglądam Muminki i mam potem dobre, kolorowe sny. Nabieram dystansu -  do życia, do ludzi. Do siebie.


5 października 2010

[*]

Usłyszałam głośne uderzenie o dno klatki, zerwałam się od biurka i zobaczyłam nieruchomą, martwą papużkę. Minutę wcześniej widziałam ją jak spała skulona w kłębek na żerdce powyżej. Żadnych objawów jakiejkolwiek choroby, żadnych śladów, żadnych odgłosów, drgawek, szarpania, walki...
Sekunda. Odszedł tak niepozornie - jak żył: cichutki, nieśmiały, ustępliwy, niemal niezauważalny. Puszek... :(
Jak wytłumaczyć Klarysie, gdzie się podziewa jej ukochany i jak Ćwirkowi, który teraz szuka go po całej klatce, żeby się do niego przytulić...? ? ?



"-...Ciekawe dokąd płyną!  
- Myślę, że tego to się  nigdy nie dowiemy. ...Nie smuć się, Muminku. Pomyśl o ile mniej ciekawy byłby świat bez tajemnic."

Muminki, odc. 5: Na wyspie Hatifnatów.

4 października 2010

(...) I cóż Ci zostanie na koniec
Marzenia i kwiatek na trumnie (...)

Dobrze wiem, jak bolą niespełnione marzenia, ale teraz, kiedy słucham tej piosenki, myślę, że mają one  mało wspólnego ze śmiercią. Jeśli istnieją w twoim życiu - to wciąż początek, to wszystko jeszcze przed tobą. Że o wiele bardziej podobniejsze do umierania jest życie bez nich.

2 października 2010

"Wystarczyła chwila, żeby zmienić jej punkt widzenia. Wystarczyło słowo, żeby jej świat się rozsypał. Znów wracała z gorzką świadomością, że musi wszystko ułożyć od nowa, znaleźć kilka złudzeń, za którymi będzie mogła się ukryć i poczuć bezpieczna.
Nie potrafiła już rozmawiać o tym z ludźmi. Sprytnie unikała niewygodnego tematu, a jak już ktoś zdążył o niego zahaczyć, kłamała. Takie niewinne kłamstewka - w końcu komputer może się zawiesić, łącze - paść, ma ostatnio problemy z komunikatorem albo, po prostu, jest pilnie potrzebna i musi się już pożegnać z rozmówcą po drugiej stronie monitora.
Gorzej było ze spotkaniami twarzą w twarz, chociaż, prawdę mówiąc, mało było ich teraz w jej życiu. W rozmowie wytwarzała dystans, dawała rozmówcy do zrozumienia, że nie ma prawa przekraczać pewnych granic. Gdy tor dialogu kierował się w niebezpieczną stronę, zmieniała temat albo pospiesznie wyciągała komórkę, żeby - tak - akurat teraz - napisać, zadzwonić albo zasygnalizować nie wiadomo komu, że istnieje. Najprościej jednak było po prostu pojawić się wśród ludzi z słuchawkami w uszach. Czasami nawet nie słuchała muzyki. Mp3-ka była jedynie atrapą. Tak było dobrze. Bezpiecznie. Spokojnie. Wygodnie.
W tym momencie i  stanie nie może dopuszczać do siebie pytań i stwierdzeń, które bolą. Osłabiają. Odbierają resztki radości i chęci do życia. 
Zamykała się. Była usprawiedliwiona. Chciała normalnie żyć."

1 października 2010

niebieskości ciąg dalszy...^^


Majgull Axelsson, Lód i woda, woda i lód + Antonina Krzysztoń "Turkusowy stół". Prawda, że miłe zakupy...? ;))
kiedy źródło biło w środku
było zupełnie inaczej
teraz punktowe światła świata
wbijają się w oczy
tak,
że czasem mi lepiej
w tej ciemności

odzieranie ze złudzeń
ma bolesny przebieg
uważaj, jak do mnie mówisz
jestem otwarta
jak rana