12 grudnia 2009

* * *

I co się  z tobą stanie, okruszyno tęczy,
skoro teraz zdecydowałaś się rozprostować skrzydła...?











o, niezwykłości...!
***

9 komentarzy:

  1. O ! Niezwykłości !
    W pięknym świecie Witezi
    Żeglarz przestworzy
    Ogrodów, przysiadł na miedzi
    Mahoniowego słojem wzoru...

    Iphiclides podalirius (L. 1758) Prawnie chroniony.
    Ale w moim domu też praktykowałem chroniąc gąsienice a własciwie już poczwarki, przenosząc je na źdźbłach lub gałązkach tarniny do mieszkania.Po wylęgu ( drugi rzut jest jak to u Witezi bywa jeszcze ładniejszy intensywnością barwy od pierwszego) wracały na łono... ;o)
    Piękny jest ten okaz!
    Kiedyś hodowałem w kuwetach foto mrówki, to też ciekawe przeżycie kiedy sie obserwuje zachowanie zwierząt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Toż to Papilio machaon, Paź królowej - Witezia żeglarza jeszcze nie udało mi się spotkać.
    My z bratem przenosimy gąsienice wraz z koprem, na którym żerują. Ten okaz nas zaskoczył, bo z poczwarki wyszedł z dwumiesięcznym opóźnieniem, byliśmy pewni, że nic już z tego nie będzie, aż tu rozkwitł w tą mroźną sobotę grudniową...

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo, brawo ! ;o)))
    Nie dała się 'podebrac' , brawo !
    Środowisko żerowania rodziny Witezi różni się, tak jak się różnią ubarwieniem gąsienice i poczwarki . Nigdy nie miałem sumienia szpilkowa takich stworzonek, ale rozumiem tych,którzy szpiluja wszelkie owady w wiadomych celach.
    Bardzo dobrym atlasem jest atlas Jerzego Heintze z przepięknym Mottem znajdującym sie w atlasie w te oto słowa autora;

    Gotowość postrzegania istot żywych,pozostających w zasięgu naszej świadomości i uwzględnianie potrzeb ich rozwoju, zgodnych z odwiecznymi prawami natury --- to jeden z najważniejszych PRZEJAWÓW KULTURY.

    Te słowa przytoczyłem również u siebie w Bloogu, nigdy nie za wiele tak mądrych i dobitnych słów. Zatem pozwoliłem sobie na ich przytoczenie tutaj.
    Pozdrawiam Braciszka i najbliższe otoczenie.;o)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie, nie... nasze motyle zawsze powracają na łono :o). Nie miałabym serca ich przyszpilać. Tylko nie wiemy, co zrobić z tym późnym osobnikiem!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zanieś go do piwnicy w chłodne miejsce,najlepiej niech wygodnie na suficie drzemie. Ale może nie przeżyć. Może to być również strych.
    Może opiszę ,powtórzę, bo kiedyś gdzieś już pisałem o przygodzie z ropuszką, którą znalazłem w lutym na śniegu kiedy to w dzień temperatura wzrastała do plus 10 st C. Ale muszę zdobyć trochę czasu. Nie siedzę cięgiem przy kompie, ciągle mi sie jakieś zajęcie przytrafia... ;o))

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, na razie śpi. Miejsce niezbyt zimne, ale zaciemnione.
    Zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Miedziorunowłosa Lepidorożka
    Jak ta zaczarowana
    Miodem posmarowana
    W motylim zaprzęgu
    Grządki kopru zasięgu
    Doczekała wylęgu
    Zaczarowanej Witezi
    I teraz sie biedzi;
    "Co teraz nie wiem"
    Nikt nie jest pewien
    Co się wydarzy
    Możemy marzyć...
    Byle do wiosny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Biedzę, się, biedzę,
    Panie Liryku,
    wszak wieje chłodem w mojej krainie
    nieprędko pora bieli przeminie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Popełniłem tę rymowankę
    z przyzwyczajenia
    bo zabawność Lepidorożki
    jest nie do przeoczenia...

    A pogoda u mnie jest jak w całej południowej Polsce, jak flaki z olejem ;o)
    Zasnute niebo mgłą, bez promieni słoneczka,. Bezduszny, szadzią wypchany mój biotop ,nie zachęca nawet do spaceru. Ale to przecież mieści sie w granicach odwiecznego stanu aury... ;o))

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.