31 grudnia 2009

jak można niezrozumiale i zawile pisać o po prostu przemijaniu, o tęsknocie, o zmienności...

Rzeczy nie mijają, tylko przesuwają nam się przedoczami. Nie mogą minąć - stoją w miejscu. To tylko my się oddalamy. Skoro już zdecydowałaś się tu ze mną siedzieć,to ja już zawsze będę tu z tobą siedział.

Zmruż oczy
, reż. Andrzej Jakimowski (cytat mniej więcej - bo z pamięci)

...a żeby to zobaczyć, trzeba zmrużyć oczy. Ponoć wtedy w polu widzenia pozostaje to, co naprawdę ważne, istota. Widzę to - choć nie mrużę oczu. Mam te obrazy wyryte gdzieś w środku. Wyryte na moją tymczasową wieczność, na moją dłuższą chwilę tu, na ziemi. Trwają - wieczne wyspy w archipelagu wspomnień. One nie znikają mimo kilometrów godzin. Zadają taki sam ból i przynoszą taką samą radość jak wtedy, gdy były blisko nich. Gdy byliśmy w nich zanurzeni.To tak, jakby zatrzymać czas.

Zmieniamy się w tym naszym biegu naprzód. I może dlatego to jest takie... smutne. Nie wrócimy TAM, bo nie jesteśmy już tacy sami, jak WTEDY. I nie wiem, za czym naprawdę tęsknimy: czy za cudem pewnego czasu, czy za tym, jacy wtedy byliśmy - inniejsi niż teraz.
Inniejsi - to znaczy pełni wiary, nadziei, naiwni, bez tej skorupy ochronnej, sceptycznej, ironicznej, teatralnej... Ufni... Wiem, wiem... nie powinnam uciekać w tę liczbę mnogą. Bo to o mnie.

[PS1: Zabawne: w jedno słoneczne popołudnie zdecydowałam się usiąść pod krakowskim Ratuszem
obok człowieka, który te cytowane słowa wypowiedział i rozmawialiśmy sobie o takich różnych głupotach... Dziś ani on nie jest tym, kim był dawniej, ani ja. Ciekawe, czy wciąż tam siedzimy...?].

[PS2: Nie przejmujcie się tonem molowym pobrzmiewającym tutaj. Piszę bardzo durne prace zaliczeniowe, wtedy przychodzą do mnie dziwne natchnienia ^^]...

27 grudnia 2009

autotematycznie

Po czterech latach korzystania ze skryptu blog.onet.pl zorientowałam się, że mogę wstawiać linki do notek!!!!
0_0 _-_ +_+

23 grudnia 2009

o tym, czego życzę sobie i Wam...

Chciałabym odnaleźć jeszcze kiedyś dawną siebie. Chciałabym mieć tyle sił, żeby swój czas ubarwić jasnymi, niebanalnymi tonami: takimi z nutką powagi i mądrego namysłu nad tym, co mnie przerasta. I żeby lepiej radzić sobie z tym, co mnie przerasta (albo w ogóle sobie radzić). Chciałabym nie dryfować w próżni i nadać jasny kierunek swojemu życiu. Chciałabym wierzyć jak dawniej. Cieszyć się z małych rzeczy. I jeszcze kilka tego typu ulepszaczy charakteru. Gdzie ja się podziałam przez ostatnie miesiące...? Gdzie jestem...? Nie wiem, ale tu nie jest mi dobrze.




Basiu, dziękujemy Ci za tę kartkę, nie spodziewaliśmy się takiego prezentu. Z Twojego obrazka bije tyle ciepła i światła... Takiego światła Wam życzę - niech zabłyśnie nad Wami mocą Bożego Dzieciątka, niech przyniesie ciepło i stworzy ukochane barwy w Waszym życiu. Niech przynosi radość, miłość, chęci do działania, uśmiech i spełnienie - w każdym dniu Nowego Roku.

Bożych, jasnych Świąt!

12 grudnia 2009

* * *

I co się  z tobą stanie, okruszyno tęczy,
skoro teraz zdecydowałaś się rozprostować skrzydła...?











o, niezwykłości...!
***

3 grudnia 2009

***

*
a mój głos
stracił barwę.
zmatowiał
poszarzał
zgasł.

w ciszy
do odwołania
zawieszam słowa.