Zanim jeszcze trafiłam na blog Jarka K., usłyszałam że ktoś mówił w radiu (we Wszechobecnej u nas w domu Jedynce) o aprobacie Don Kichota. A Pan Jarek pisze tak:
Wiersze, które tu są wpisane,
jak i te, które jeszcze
zaistnieją na tej karcie
- to cykl gdzie myślą
i czynem "Don Kichota"
zaczarowany popełniam
i proszę, i zapraszam
w moją baśń i do walki
z wiatrakami namawiam,
bo ci co twardo na ziemi stoją,
tak czy owak "robala"
w sobie mają, a także
błędy popełniają i nigdy
cudu nie zobaczą, a się zdarzają!
A w szkole to jakoś tak nam zawsze ten słynny motyw z wiatrakami ukazywali jako głupotę, naiwność, brak rozsądku i w ogóle a fe. Ale szkoła jest głupia.
Ludzie, miejcie marzenia - nawet, gdyby były najbardziej nierealne na świecie! Porywajcie się z motyką na słońce, choćbyście mieli spadać poparzeni. Walczcie, choćby walka była z góry skazana na przegraną. Może i nie można pokonać przeznaczenia - ale zawsze można stawić mu czoło (z czego to cytat? :)). Przekraczajcie granice nierozsądku, choćby wosk, spajający pióra waszych skrzydeł, miał się stopić.
Mówi Wam to osoba, która właśnie spada poparzona, obolała, roztrzaskana na kawałki, z połamanymi skrzydłami. Warto. A co. Trzeba próbować, najwyżej po prostu się nie udaje...
Budzę się z ciężkim sercem, ale wieczorem znów zasypiam z głową pełną marzeń. Może się uda. w końcu. kiedyś. nie dziś. trudno.
Spotkanie z An przywróciło mi wiarę w sens istnienia. Wydaje mi się, że wszystko jest możliwe. Że możliwe jest niemożliwe. Osiągalne. Zostałam obdarowana. Zaszczepiłaś we mnie ideę :D i myślę o niej intensywnie od trzech dni (ale nadal brakuje mi sensownej... wiesz czego^^).
Dziękuję :* :)
Dzięki... dziś, choć nie zdawałam sobie z tego sprawy, chciałam to usłyszeć:*
OdpowiedzUsuńcieszę się, L. ... Nie wiesz, jak podbudowuje fakt, że moje małe słowa coś dla kogoś znaczą. A jeszcze dla kogoś takiego jak L - ba!!!
OdpowiedzUsuńfakt, że dla kogoś coś znaczy moja jakakolwiek działalność jest dla mnie teraz niesamowicie cenny. bo zapowiada się trudna jesień w moim życiu, choć uciekam przed nią, jak tylko mogę. ona i tak przyjdzie.
Ściskam :*
Cokolwiek Cię czeka jesienią - życzę wytrwałości. I częstego wracania do własnej notki o marzeniach, bo ona ma moc!!!
OdpowiedzUsuńPowodzenia, Oleńko.
Ps. Dzięki, że piszesz.
oj, wiem to ja, wiem:D
OdpowiedzUsuńale wierze tez, ze nam sie uda - bo komu ma sie udac, jak nie nam wlasnie? najwytrwalej walczymy z tymi cholernymi wiatrakami i nie damy się, o nie:)