31 grudnia 2010

..."egzystencjalne" podsumowanie roku i coś jeszcze...

- a to i tak tylko cząstka szczęścia i łaski, przez które czasami mam w oczach łzy radości. Nie wszystkie chwile można zatrzymać w obiektywie, na szczęście w sercu - owszem.  Dlatego niech mi wybaczą Ci, co nie znaleźli się na tym "kolażu" - pamiętam, doceniam, raduję się! :)

Moje życie jest piękne - wiem to, ale są w nim chwile, w których muszę się mocno do tego przekonywać.

Nie jest prawdą to, co niektórzy sugerują - ciszej lub głośniej: że nie doceniam tego, co mam. 
Doceniam. Chwalę się tym szczęściem, które mnie spotkało.
Ale moje życie nie składa się wyłącznie z beztroskich przyjemności, z ciasteczek, książeczek, kolorowych ptaszków. Nasz dom nie buduje się sam, nie rośnie za sprawą magicznej różdżki, ale za sprawą wielkich nakładów pracy i finansów. Papużki są niesamowitymi istotami, które jednak nie służą wyłącznie fotografowaniu - nakładają na nas wiele obowiązków i wielką odpowiedzialność. 

A moje gorzkie przemyślenia, pesymistyczne wnioski, mój sposób oceny pewnych rzeczy - bierze się z problemów, które w moim życiu SĄ i które wpływają na moje widzenie i odczuwanie świata właśnie tak: smutno, no po prostu - SMUTNO. 

Jeśli tak bardzo rażą moje emocje i to, co dzięki nim powstaje - nikogo nie zmuszam do czytania ich, nikt nie musi psuć sobie przez nie nastroju. Proszę jednak nie próbować mnie szufladkować albo zarzucać braku autentyczności i sumienia. 

Jeszcze raz chciałam podziękować wszystkim Czytelnikom - "starym" i nowym - za Wasze wizyty tutaj. I tak już od PIĘCIU lat!!! ^^
W Nowym Roku życzę - sobie i Wam, by te radosne chwile pomnażały się. Ze swojej strony zrobię wszystko, by w moim życiu było ich więcej!

30 grudnia 2010

kulturalne podsumowanie roku

...czyli to, co w wyjątkowy sposób umilało czas, rozśmieszało, dawało nadzieję i radość, dodawało światu kolorów albo wręcz przeciwnie - zmieniało punkt widzenia, wywracało wszystko do góry nogami, otwierało oczy, podkopywało fundamenty, zasmucało, przerażało... słowem: kształtowało! 



28 grudnia 2010

23 grudnia 2010

*
 ...Czego ma życzyć ktoś, kto sam już nie wierzy w moc życzeń...?
Ktoś, kto nie zna drogi do świata złudzeń, marzeń i nadziei (H. mówi, że i złudzenia, marzenia i "kolor zielony pochodzą z tej samej krainy" - jak ładnie...!). 
Czego...?
Chyba tylko tego, żeby to, co we mnie umiera - żyło w Was*.
I nigdy nie umarło!!!

Dobrych, ciepłych Świąt - dla wszystkich Gości tego miejsca...
*
(*z wiersza E. Brylla Zejdźmy się jak na wilię).

15 grudnia 2010

doniesienia z Ćwirk-Olandii

Papużki i książki będące w jednym pomieszczeniu są czymś głęboko sprzecznym... Cóż mam zrobić, kiedy kocham jedne i drugie...??? Miłość nie zna granic... ^^




11 grudnia 2010

coś optymistyczniejszego niż ostatnie posty...


 Szlachetna Paczka Żywiec 2010!!!
To była prawdziwa przyjemność uczestniczyć w tym programie i każdemu gorąco polecam w przyszłości - zostać Wolontariuszem lub Darczyńcą!!!
Cieszymy się z Markiem, że w Żywcu wreszcie coś się zaczyna dziać w temacie wolontariatu - nawet jeśli to okresowa akcja.

10 grudnia 2010

Mój świat, którego było tak o wiele za dużo - nagle zaczął się kurczyć.
Wcześniej błądziłam w ogromie, teraz obijam się o ściany.
Jeszcze nie wiem, co jest gorsze.

8 grudnia 2010

NIE CHCĘ

żeby wszystkie moje wysiłki w układaniu życia,
porządki w domu i sercu,
radości z małych i dużych rzeczy,
poczucia spełnienia, więc szczęścia,
książki, w których utonęłam,
ptaki, które oswoiłam,
uczucia, które zbudowałam,
zakupy, które sprawiły tyle przyjemności

były tylko FAZĄ MANIAKALNĄ!!!!!!

Przerasta mnie ta zmienność.
nie mam siły na taką walkę,
w której przeciwnik jest niewidoczny,
irracjonalny, nieprzewidywalny, okrutny.

Wolę to przespać.