@Anonimowy(a?) - za mało umiem, a wręcz - boję się. Boję się narażać całą rodzinę na niejadalny obiad (lub też jego brak). Poeksperymentuję, jak zostanę właścicielką swojej kuchni - to mooooże już za KILKA lat nastąpi!!?? :)
Na Tobie, Marku, poeksperymentuję :D ;**
Tymczasem lubię piec ciasteczka i robić im potem zdjęcia ;)
Mmm... jak tak patrzę na te wypieki to prawie jakbym już czuł Święta. Na pewno świetny pomysł na długie zimowe wieczory. I domownicy się bardzo ucieszą :) Pozdrawiam serdecznie! :)
Ach, jak ja bym, chciała umieć piec! Ostatnio robiłam babeczki według Twego przepisu, wyszły bardzo fajne (raz jeszcze dziękuję:*), ale robiłam je cały dzień! Strasznie to czasochłonne, choć zachwyt na buziach bliskich - bezcenny!
Znacznie lepiej się czuję robiąc obiady i kolacje - zawsze można uratować kurczaka czy sandacza, a takie ciasto - nie ma szans! Jak zmieszasz składniki i wstawisz do piekarnika - przepadło na wieki! ;P
Ściskam ze śnieżnego Krakowa i proszę o fotki z białego Ślemienia:) L.I.
Zawsze ten zapach wiedzie mnie na górę...:) Tym ciasteczkom nie można się oprzeć są takie pyszne i powodują, duża radość:):*
OdpowiedzUsuńOla, Ola, a może Ty zaczniesz prowadzić kulinarnego bloga?
OdpowiedzUsuń@Anonimowy(a?) - za mało umiem, a wręcz - boję się. Boję się narażać całą rodzinę na niejadalny obiad (lub też jego brak). Poeksperymentuję, jak zostanę właścicielką swojej kuchni - to mooooże już za KILKA lat nastąpi!!?? :)
OdpowiedzUsuńNa Tobie, Marku, poeksperymentuję :D ;**
Tymczasem lubię piec ciasteczka i robić im potem zdjęcia ;)
Jeśli to mają być takie eksperymenty to ja chce ich więcej i częściej;*:)
OdpowiedzUsuńKocham Twoje eksperymenty Oluś:*:D
Mmm... jak tak patrzę na te wypieki to prawie jakbym już czuł Święta. Na pewno świetny pomysł na długie zimowe wieczory. I domownicy się bardzo ucieszą :) Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuń@Jakubie -też mam takie skojarzenia - ani się nie obejrzę, jak będę piec pierniczki, używając tych samych foremek...
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Ach, jak ja bym, chciała umieć piec! Ostatnio robiłam babeczki według Twego przepisu, wyszły bardzo fajne (raz jeszcze dziękuję:*), ale robiłam je cały dzień! Strasznie to czasochłonne, choć zachwyt na buziach bliskich - bezcenny!
OdpowiedzUsuńZnacznie lepiej się czuję robiąc obiady i kolacje - zawsze można uratować kurczaka czy sandacza, a takie ciasto - nie ma szans! Jak zmieszasz składniki i wstawisz do piekarnika - przepadło na wieki! ;P
Ściskam ze śnieżnego Krakowa i proszę o fotki z białego Ślemienia:)
L.I.
sandacz?? - brzmi dal mnie bardzo tajemniczo :D
OdpowiedzUsuńL., piec się nauczysz, nie trzeba talentu do tak prostych rzeczy, jakie ja tworzę - należy trzymać się przepisu - ot, cała filozofia :)
cieszę się, że babeczki się udały. Są czasochłonne, prawda. Rzadko robię je w jeden dzień, spody staram się upiec dzień wcześniej.
Pozdrawiam ;*