Requiem dla żyjących
Radość minionej chwili zmienia się
szybko w czarny kaptur z otworami
na oczy, usta, język i żal. Żale.
Żyjący wciąż zajęci są
żegnaniem odchodzących dni,
które przypominają naświetlony,
lecz nigdy nie wywołany film.
Żyjący żyją tak lekkomyślnie, tak niedbale,
że umarli nie posiadają się ze zdumienia.
Śmieją się smutno i wykrzykują, ach, dzieci,
i my byliśmy tacy sami. Tacy sami.
Kwitły akacje.
Słowiki gwizdały w gałęziach, nad nami.
[*A. Zagajewski*]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.