2 listopada 2008

wierszem

Requiem dla żyjących

Radość minionej chwili zmienia się 
szybko w czarny kaptur z otworami 
na oczy, usta, język i żal. Żale. 
Żyjący wciąż zajęci są
żegnaniem odchodzących dni, 
które przypominają naświetlony, 
lecz nigdy nie wywołany film. 
Żyjący żyją tak lekkomyślnie, tak niedbale, 
że umarli nie posiadają się ze zdumienia. 
Śmieją się smutno i wykrzykują, ach, dzieci, 
i my byliśmy tacy sami. Tacy sami. 
Kwitły akacje. 
Słowiki gwizdały w gałęziach, nad nami.

[*A. Zagajewski*]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.