Jak niewiele wystarczy, żeby się pozbierać i na powrót posklejać...:) Jakiś drobiazg mały, odwiedziny kilku sklepów, nowe kolczyki, lakier do paznokci, dobra książka...:)
Tak, mam paznokcie <-- może to dla niektórych dziwnie brzmiąca wypowiedź, ale dla mnie to niepojęty fakt, nieoczywistość, absolutne novum... Ech, Oleńko... ^_^``
Tak, mam paznokcie <-- może to dla niektórych dziwnie brzmiąca wypowiedź, ale dla mnie to niepojęty fakt, nieoczywistość, absolutne novum... Ech, Oleńko... ^_^``
strasszzzna metaforaaa :(
OdpowiedzUsuńniech nieee kasuuuuuuuuuje bloga :)
OdpowiedzUsuńKobieta zmienną jest ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Cieszę się, że odeszłaś od pomysłu usunięcia bloga. Bardzo lubię czytać twoje zapiski, również te archiwalne, których jeszcze nie poznałam. Urzeka mnie w tych tekstach taka... poetyckość. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń(my-all-dreams.blog.onet.pl)
Zabłądziłam tu dziś całkiem przypadkiem- a może nie przypadkiem, wiem jedno!! Ile się natrudziłam, żeby sobie przypomnieć adres!! Ale cieszę się, że w końcu sobie przypomniałam:) Czytając Twoje zapiski tak sobie myślę, że faktycznie masz rację- dużo rzeczy nam umyka, dużo rzeczy zapominamy, a co gorsza dużo osób...Bardzo mi się podoba to co robisz i chociaż rzadko tu zaglądam, to zawsze odchodzę napełniona pozytywnymi uczuciami. I cieszę się z Twojego szczęścia pani nie-Dudzianko już:) Trzeba podsycać płomyki wspomnień, osób, miejsc i czasu, któe jeszcze trochę się tlą:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.