16 listopada 2008

stuk-puk :)

Jak niewiele wystarczy, żeby się pozbierać i na powrót posklejać...:) Jakiś drobiazg mały, odwiedziny kilku sklepów,  nowe kolczyki, lakier do paznokci, dobra książka...:)
Tak, mam paznokcie <-- może to dla niektórych dziwnie brzmiąca wypowiedź, ale dla mnie to niepojęty fakt, nieoczywistość, absolutne novum... Ech, Oleńko... ^_^``


5 komentarzy:

  1. głaaaaaaaaaaaaaaana ;D23 marca 2010 20:31

    strasszzzna metaforaaa :(

    OdpowiedzUsuń
  2. głaaaaaaaaaaaaaaana ;D23 marca 2010 20:32

    niech nieee kasuuuuuuuuuje bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kobieta zmienną jest ;)
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że odeszłaś od pomysłu usunięcia bloga. Bardzo lubię czytać twoje zapiski, również te archiwalne, których jeszcze nie poznałam. Urzeka mnie w tych tekstach taka... poetyckość. Pozdrawiam:)
    (my-all-dreams.blog.onet.pl)

    OdpowiedzUsuń
  5. Agnieszka już nie Klaus:)23 marca 2010 20:34

    Zabłądziłam tu dziś całkiem przypadkiem- a może nie przypadkiem, wiem jedno!! Ile się natrudziłam, żeby sobie przypomnieć adres!! Ale cieszę się, że w końcu sobie przypomniałam:) Czytając Twoje zapiski tak sobie myślę, że faktycznie masz rację- dużo rzeczy nam umyka, dużo rzeczy zapominamy, a co gorsza dużo osób...Bardzo mi się podoba to co robisz i chociaż rzadko tu zaglądam, to zawsze odchodzę napełniona pozytywnymi uczuciami. I cieszę się z Twojego szczęścia pani nie-Dudzianko już:) Trzeba podsycać płomyki wspomnień, osób, miejsc i czasu, któe jeszcze trochę się tlą:)
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.