Śliwki, jabłka, wiśnie, ogórki, pomidory, grzyby, ostrężyny (dopiero się zaczynają), cukinie, ale nade wszystko śliwki. Sierpień zamykany w słoiki. Klęska urodzaju - jak mówi mama. I kwiaty w kwiecie swojej urody. Trawa wciąż odrastająca po skoszeniu. Goście, wycieczki, odwiedziny, spacery, rowery. Ostatnie zmiany po remoncie w kuchni, ostatnie zakupy. Jakoś mało czasu na książki i jakoś głupio siedzieć przed komputerem, kiedy taka pogoda, kiedy niebo błękitne. Wieczorem obowiązkowo rakietki. Tak naprawdę nic wielkiego nie robię, ale czas jest jakby nie do końca mój. Jest wspólny, wypełniony przez wszystkich. Choćby w rozmowach, w byciu razem.
A pośród liści łopuchu (to na pewno coś innego, ale tak sobie wyobrażam łopuchy) Anioł Ślemieński i Anioł Orawski.lubimaje maje!:-)
OdpowiedzUsuń