Przeglądałam sobie bloga Hani i zaintrygował mnie jeden z komentarzy na notkę z ósmego października 2007, komentarz niejakiego przypadkowego czytelnika. Taaa.... Cóż to za przypadkowość! - zwłaszcza, że, jak zauważyła już sama Hania, czytał tę notkę 11. października. O ile wiem, nowe notki na blogach onet.pl są widoczne na stronie blog.onet.pl przez jakieś kilkanaście sekund. Są oczywiście przypadki, ze jakiś znudzony człowiek trafi na Twoją stronę i napisze coś od siebie, choć najczęściej są to tzw. łowcy komentarzy, którzy wklejają jakiś komentarz z nadzieją na rewanż. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że blogów są miliony, trudno byłoby trafić na blog Hanny, uważnie przeczytać notkę z 8. 10.07. i jeszcze skomentować (są przecież atrakcyjniejsze blogi, przyciągające uwagę wyglądem, niekoniecznie lepsze treściowo).
Wniosek: - przypadkowość przypadkowego czytelnika jest wątpliwa.
Po przeczytaniu tej notki także chciałam dodać komentarz, ale coś w systemie komputera odrzucało polecenia.
Chciałam wtedy napisać, że najgorsze są kopy jakie dostaje się od "przyjaciół", ludzi, którym ufasz, którzy wiedzą o Tobie niemal wszystko, którym się najszczerzej zwierzałaś... Najtrudniej jest zrozumieć, dlaczego "przyjaciele" robią Ci świństwo, chociaż TYLE zawdzięczają drugiemu człowiekowi.
Ciekawe, czy na mojego bloga też trafi przypadkowy czytelnik...?
...
Ostatnio często widujemy sie z Hansem. Jej mieszkanie jest totalnie magiczne. Kamienica z duszą. Przychodzi się tam wieczorem, wychodzi późną nocą i nie ma się ochoty spać. Przegadane noce wciąż jeszcze przed nami. Wiosenne, zielone, muzyczne noce.
Wiosna na całego. Może by tak jakaś wycieczka po ślemieńskich lasach? ;-) Dominik na pewno nas wyciągnie! Uciekamy z miasta!:)
Wniosek: - przypadkowość przypadkowego czytelnika jest wątpliwa.
Po przeczytaniu tej notki także chciałam dodać komentarz, ale coś w systemie komputera odrzucało polecenia.
Chciałam wtedy napisać, że najgorsze są kopy jakie dostaje się od "przyjaciół", ludzi, którym ufasz, którzy wiedzą o Tobie niemal wszystko, którym się najszczerzej zwierzałaś... Najtrudniej jest zrozumieć, dlaczego "przyjaciele" robią Ci świństwo, chociaż TYLE zawdzięczają drugiemu człowiekowi.
Ciekawe, czy na mojego bloga też trafi przypadkowy czytelnik...?
...
Ostatnio często widujemy sie z Hansem. Jej mieszkanie jest totalnie magiczne. Kamienica z duszą. Przychodzi się tam wieczorem, wychodzi późną nocą i nie ma się ochoty spać. Przegadane noce wciąż jeszcze przed nami. Wiosenne, zielone, muzyczne noce.
Wiosna na całego. Może by tak jakaś wycieczka po ślemieńskich lasach? ;-) Dominik na pewno nas wyciągnie! Uciekamy z miasta!:)
tak Olerku - uciekamy z miasta do Warszawy :D
OdpowiedzUsuńoj boli boli boli....
kopy skopy [skopyta kulig rwie] a my ...
dziekuję