14 kwietnia 2008

Ano, miało być o płytach

Słuchając takich, jak Dziękuję za miłość Janusza Radka, żałuję, że nie potrafię "wgryźć się" w nie jak muzykolog, znający mistrzowskie chwyty oryginalnej kompozycji. I nie chodzi tu wcale o mega-komplikację warstwy muzycznej. Te melodie są proste, wręcz banalne, momentalnie wpadające w ucho (ale nie łatwo je zaśpiewać!). Żadnego smęcenia, melancholijnych, kruczych tonów, molowych tęsknot. Pop!
Połączenie lekkości popu z dobrymi tekstami i wykwintnymi instrumentami - te odgrywają tu szczególną rolę, budują niesamowity klimat wielkiej przestrzeni kosmicznej (plus motywy orientalne i ludowe).

kiedy umrę kochanie
gdy się ze słońcem rozstanę 
i będę długim przedmiotem
raczej smutnym 

czy mnie wtedy przygarniesz
 ramionami ogarniesz 
naprawisz co popsuł los okrutny
(...)
Ten dramatyczny tekst został obudowany muzyką: skoczną i wesołą. Nigdy nie wyobraziłabym sobie takiej melodii do tego wiersza. Efekt nie jest groteskowy, nie ma tu cienia ironii: tekst jest prawdziwszy, nabiera niesamowitej sugestywności. Bez patosu i wielkich hiperbolicznych fermat. Przepiękne...
Wyśrodkowanie, powściągliwość, wyważenie. Zupełnie jak Poświatowska opisująca swój dramat bez krzyku, ze spokojem, wprost.
Wiersze Poświatowskiej na tej płycie to perełki. Urzekły mnie. Pozostałe teksty pisał Radek - są dobre. Dzięki Bogu - proste. Pogłębia je muzyka. O czym są? O sprawach damsko-męskich, o różnych odcieniach miłości, pożądaniu, a przede wszystkim - o CZASIE, który wpływa na relacje międzyludzkie. Jedne serio, inne z nutką parodii, lekko. Polecam wszystkie - i tym, którzy lubią muzykę "łatwą, prostą i przyjemną" i wielbicielom poezji śpiewanej, czasami zbyt męczącej.

Tak męczącej jak Allez! Mirosława Czyżykiewicza. Teksty zagubione są w chaosie instrumentów. Nie słychać ich. Właściwie to nawet za mało jej słuchałam, żeby dalej krytykować. Nie potrafię jej słuchać. Może kiedyś się przemogę.

Antonina Krzysztoń: Wołanie. Jedna z "afrykańskich" płyt artystki, chyba najbardziej afrykańska: melodycznie, tekstowo, tematycznie. Wiele pogody i kolorów. ... i złoty deszcz, a tęcza tęcz nad głową... *Jak tancerka w pełnym świetle kolor zmienia...* ...potok w modrym dzbanie...* ...życie jest światłem...* Muzyczna impresja: wciąż zmieniające się pory dnia i roku, wschody, zachody, ruch liści, kropli deszczu, nurt strumyka, wiatr, ptaki, słońce. Jasność barw i dźwięków. Śpiew: płynny, pląsanie po szesnastkach. Szukanie: innego świata, podszewki rzeczywistości, czegoś pod i poza. Głos - jest głos, za którym idzie bohaterka. Jest taki głos. Jest takie wołanie.

Ukojenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.