18 marca 2008

co nieco z dnia dzisiejszego

Śnieg na dzień dobry - marzec pokazuje, co potrafi. A ja już słyszałam pana Wilgę na Modrzewiowej. Chłodno, mimo słońca. Muszę trochę odespać noc zarwaną przez metafory. Straszny ten temat, jedna wielka niewiadoma, niepewność, wieczne przeredagowywanie każdego zdania, nieogarniona dziedzina wiedzy. Jak zwykle trzymam się nadziei czasu zaprzeszłego: bywało gorzej, już nie z takich tarapatów wychodziłam obronną ręką na tych studiach, Trzeba się jej trzymać... ;-/[pamiętacie, jak było z licencjatem...??:)]. (-->PRACA MAGISTERSKA TO OPRESJA!).

Pobiegałam dziś po księgarniach i sklepach z wiosennymi kolekcjami, ach, ileż różności!! :-))  Już wiem, co będzie hitem tego sezonu: buty "żarówy" w oczojebnych kolorach. Paskudne.
Nasze ćwirki są już w Ślemieniu i strasznie pusto i cicho tu bez nich. Nie wiedziałam, że tak bardzo się można przywiązać do zwierzaków. W zamian za to, nie będę musiała odkurzać przed wyjazdem na święta. Za to u moim pokoju w domu zapewne wszędzie tańczą kwapy i kolorowe pióra...:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.