21 marca 2008

....

Są takie domy, w których święta są smutne i wypełnione wielkim brakiem. Prędzej, czy później odczuje to każdy z nas, ja z pewnością nie mam jeszcze o tym pojęcia... Najgorsze jest, że nie wiemy, które z kolei święta tak nas zaskoczą.
W każdym razie to stało się za szybko, za nagle i nie do wiary. I dopada nas w każde święta, święta, które możliwe są tylko w rodzinnej atmosferze. Brakuje jej, także mnie, choć  widziałam  ją tylko dwa razy w życiu, krótko. 

Ale mój malutki brak jest nieporównywalny z Twoim. Wcale go nie rozumiem, nie mam o nim pojęcia. Widzę tylko jego zewnętrzne objawy, kiedy Twoim smutkiem wypełniony jest każdy kącik...

Życzę Ci, abyśmy kolejne jakiekolwiek święta spędzali razem.
Tutaj.

Sam wiesz, dlaczego...

18 marca 2008

co nieco z dnia dzisiejszego

Śnieg na dzień dobry - marzec pokazuje, co potrafi. A ja już słyszałam pana Wilgę na Modrzewiowej. Chłodno, mimo słońca. Muszę trochę odespać noc zarwaną przez metafory. Straszny ten temat, jedna wielka niewiadoma, niepewność, wieczne przeredagowywanie każdego zdania, nieogarniona dziedzina wiedzy. Jak zwykle trzymam się nadziei czasu zaprzeszłego: bywało gorzej, już nie z takich tarapatów wychodziłam obronną ręką na tych studiach, Trzeba się jej trzymać... ;-/[pamiętacie, jak było z licencjatem...??:)]. (-->PRACA MAGISTERSKA TO OPRESJA!).

Pobiegałam dziś po księgarniach i sklepach z wiosennymi kolekcjami, ach, ileż różności!! :-))  Już wiem, co będzie hitem tego sezonu: buty "żarówy" w oczojebnych kolorach. Paskudne.
Nasze ćwirki są już w Ślemieniu i strasznie pusto i cicho tu bez nich. Nie wiedziałam, że tak bardzo się można przywiązać do zwierzaków. W zamian za to, nie będę musiała odkurzać przed wyjazdem na święta. Za to u moim pokoju w domu zapewne wszędzie tańczą kwapy i kolorowe pióra...:)

17 marca 2008

jak Oleńka pisze magisterkę

Teofilek uwielbia metafory w abstrakcyjnych domenach dyskursu:)), 
Klarysa lubi zaskakiwać - nigdy nie wiadomo, kiedy otworzy klatkę i gdzie wyląduje... ;-)











i jak tu pracować w takich warunkach...???!!
:)

12 marca 2008

zostań, wiosno!

to jest ten czas napiętego oczekiwania na zazielenienie i błękit, ciepłe wiatry i radosne deszcze,  czas wzmożonej nienawiści do wysokich butów i grubych kurtek, czas miłości do lekkich płaszczyków i spódniczek, sandałków i delikatnych apaszek, mmm:).......
Czekam z nadzieją, że w końcu się obudzę, bo po zimie jestem - jak zwykle zresztą - zasiedziała, leniwa, zniechęcona do działania, o mojej kondycji nie mówiąc.

Zawsze zazdrościłam Muminkom, że mogą przesypiać zimę...:)

Wczoraj śmialiśmy się z Markiem, że  zainaugurowaliśmy  spacery wiosenne - idąc na nogach jeden przystanek dalej, żeby... odebrać samochód od mechanika _^_...  Ale spacerować będziemy, bo okolice Modrzewiowej są śliczne. Czuje się tak, jakbym mieszkała na wsi. Niech tylko na dobre się zazieleni i ociepli...

Za mną kolejny koncercik z Grzesiem w Szkole na Woli Duchackiej. Właściwie takie małe urozmaicenie innej imprezy, więc krótko i na temat. Dużo radości sprawia mi granie tam, bo tak cudownej publiczności jeszcze nie miałam. Dzieciaki poprosiły nas ostatnio o jeszcze jeden koncert, a my z chęcią spełnimy ich prośbę - jeżeli tylko pewne dorosłe osobniki nie zachowają się jak buraki i nie będą nam robić łachy z cyklu: nie możemy wam dać teraz sprzętu, bo jest nam bardzo potrzebny [wysiadujemy na nim jaja]. 
tak, tak, drodzy moi: jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o..... nagłośnienie!!

4 marca 2008

wnioski

... bo ja jestem taka strasznie zła, że jak z czegoś żartuję, to się nazywa krytyka, a jak ktoś mnie krytykuje, to się nazywa żart i mówi się, ze powinnam mieć do tego dystans.
Gdy sięgam pamięcią w te wszystkie lata mieszkania w akademiku, wychodzi na to, że albo jesteś dobrym i potulnym współlokatorem, który nic nie powie, gdy drugi współlokator zaczyna ci wchodzić na głowę ALBO nie pozwolisz sobie wchodzić na głowę i wtedy jesteś ZŁYM współlokatorem (zresztą nie dotyczy to tylko akademików).
Wybór należy do Ciebie.
ja zazwyczaj byłam ZŁĄ współlokatorką. I nie żałuję! 

3 marca 2008

^^

...nie ma to jak męska przyjaźń ze swym przodkiem:)