Piękny w swej łaskawości jest tegoroczny listopad. Łagodny, suchy, ciepły, delikatny, malujący dzieła sztuki o zachodach słońca. U mnie dziś chyba pierwszy naprawdę solidny przymrozek, ostrzejsze powietrze. Szron na polach. Za to błękitne niebo, gdzieś tam prześwituje słońce. Wiele go u mnie nie będzie, jest już bardzo nisko, za południowym lasem. Przepalamy z rana w piecu - przedtem zazwyczaj wystarczało po południu lub wieczorem. W domku przyjemne ciepło.
Wspaniale nam się mieszka. Teraz patrzę - nie pisałam tu jeszcze, że od września mieszkamy w swoim lawendowym domku.
Mamy lawendowy mały pokoik, w którym obecnie skupione jest nasze życie i piękną lawendową kuchnię. Co prawda kucharka ze mnie taka sobie, ale staram się rozwijać i nie poddawać. [Zupełnie inaczej się eksperymentuje, mając świadomość, że jakby co, to zatruje się lub zagłodzi najwyżej męża, a nie pół rodziny :)...] M. powoli urządza sobie swoje "biuro" na poddaszu :), do szczęścia brakuje mu regału na szpargały i stosy papierów/ książek/ gazet/ podręczników/ kabelków/ bezpieczników/ części elektronicznych wszelakich,
które na razie walają się w kartonach i na podłodze. Powoli, małymi kroczkami, "dorabiamy się" sprzętu AGD. Kiedy kupimy piekarnik, będę bardzo szczęśliwa :). Na poddaszu urządzamy tymczasowy pokój dla papug, które, odkąd za zimno, żeby wynosić je na zewnątrz, domagają się długich przelotów... Będą tam mogły fruwać całą zimę.
Przeprowadzka też nie była łatwym czasem. Zanim uporządkowałam/posegregowałam i znalazłam miejsce (w jakiejś mierze tylko) na te wszystkie rzeczy (ubrania/dokumenty/drobiazgi), upłynęło sporo czasu. Jest coraz lepiej i przejrzyściej, teraz dbam o to, by domu nie zagracać i bez smutku i zbędnej zwłoki żegnać się z tym, co niepotrzebne/ popsute/ badziewne/ czy po prostu tym, w co już się nie mieszczę (ubrania - po co was aż tyle...?). Kiedyś kupimy jakieś meble i reszta rzeczy w kartonów będzie mogła tam spocząć. Na razie jest pusto, na razie są pilniejsze wydatki.
Cudne papużki!!! Cudne!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie :)
Dziękuję :-)
UsuńA papużki jeszcze się nie oswoiły z "drzewkiem" :) Powoli je przyzwyczajam :)
Pozdrawiam!
Olu... bardzo się cieszę i pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego Kochana ! :-*
Dziękuję :*
UsuńŚciskam Cię mocno, jeszcze wciąż w dwupaku :)
Kochana moja wspaniale czytac coś takiego(ale zdjęcia z biblioteczką nie da sie powiększyć :( ) sama nie doświadczyłam takiej miłości i samopoczucia więc cieszę się po prostu Twoim szczęściem. Jesteś wspaniałym człowiekiem, zasługujesz na samo dobro :*
OdpowiedzUsuńOjej, rzeczywiście, nie wiem, czemu tak się stało, spróbuję jutro coś z tym pokombinować, albo po prostu Ci je prześlę :) Ten edytor jest taki dziwny.
UsuńKasiu, życzę Ci, żebyś odnalazła swoje szczęśliwe miejsce w życiu i mogła doświadczyć tego wszystkiego, o czym marzysz. Wszystko ciągle przed Tobą, naprawdę!
A ja - jestem jaka jestem. Grzeszę, przeklinam, bywam wredna, nie jestem kryształowa. Każdy zasługuje na dobro ;)
;*
Uwielbiam podglądać cudze biblioteczki. Teraz ja marzę tylko o tym, żeby Melka wyzdrowiała Nic więcej...
UsuńOluś jest moim Słonkiem dzięki czemu kręci się Nasz lawendowy domek :) Dzięki niej jest tak przytulnie, ciepło i radośnie :) Kocham Moją Żonkę :*:) Cudowną Radostkę :*:) Fajnie mamy obiadki i cudowne papużki :) Powoli i spokojnie się urządzimy :*:)
OdpowiedzUsuń;* :))
Usuń