3 marca 2013

bez

Znów jest za dużo tego świata. Znów mnie przerasta istnienie. Jest mi za ciężko. Za mocno trzymałam się iluzji: o silnej sobie, o wielu możliwościach, o swojej dojrzałości, wartości, o tym, że wiele ode mnie zależy. Wystarczy, że wychylę się odrobinę za swój misternie budowany światek i zbyt głęboko spojrzę w oczy beznadziei.Wystarczy kilka obcych słów, by wprowadzić u mnie zamęt, by skruszyć całą moją wiarę. Wystarczy naprawdę niewiele, by siebie przekreślić; by to, co zdawało się racjonalne i realne, stało się szalonym, naiwnym i niedorzecznym. Przeraża mnie moja niemoc i opór stawiany przez rzeczywistość dokoła mnie. Przeraża mnie ziejąca pustka, którą tu wkrótce zastanę. Przerażają mnie nieprzejednane prawa zmian, na które nie mam wpływu. Przerażają mnie zbyt łatwo pojawiające się łzy. Przeraża mnie moje położenie: bez pracy, bez perspektyw, bez znajomości języków obcych, bez pomysłu na siebie - słowem: moja bezużyteczność mnie przeraża. Ileż tak jeszcze można, no ile...?

2 komentarze:

  1. Oleńko Droga, zasmucająca ta notka. Jestem jednak pewna, że niebawem wszystko się zmieni na lepsze. Tak to już jest, że niepowodzenia potrafią zburzyć wiarę w siebie, odebrać radość... ale na szczęście, jest też tak, że drobne sukcesy, zwycięstwa potrafią tę wiarę odbudować, pozwalają optymistycznie spojrzeć w przyszłość i zmotywować do działania... wszystkiego dobrego...
    pozdrawiam ciepło
    p.s. i na pewno nie jesteś bezużyteczna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Elu, dziękuję - widzisz, już jest o wiele lepiej, już inaczej patrzę na siebie i świat. Nadzieja, wiara - są wielkie. I człowiek jest dzięki nim wielki.

    Dziękuję za te słowa. Zgadzam się z Tobą.
    Serdeczności :*

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.