17 marca 2013

tydzień

w jednym tygodniu, w jednej chwili tyle się zmienia. Nie - to ty zmieniasz. 

Piszesz do kogoś i prosisz o coś, o co bałeś się poprosić: bo nie wiesz, czy wypada, czy to ma sens, bo nie wierzysz w siebie, bo nie wierzysz, że możesz urzeczywistniać swoje pomysły. Spotykasz się z kimś i śpiewasz. I słuchasz, jak on śpiewa.
Potem ktoś Ci mówi, że masz świetne CV. I że czekał na twój występ na KKiP i że bardzo żałował, jak się dowiedział, że nie wystąpię. Takie oczy zrobiłam: O_O.
Potem komponujesz dwie melodie do wierszy - i czujesz, że są świetne, choć całe życie niczego dobrego nie skomponowałeś. 
I jeszcze telefon przed chwilą: że tak!

A jeszcze w zeszłą niedzielę wszystko istniało tylko w mojej głowie!
Boże, niech to wszystko się uda, to napiszę jaśniej :)

3 marca 2013

bez

Znów jest za dużo tego świata. Znów mnie przerasta istnienie. Jest mi za ciężko. Za mocno trzymałam się iluzji: o silnej sobie, o wielu możliwościach, o swojej dojrzałości, wartości, o tym, że wiele ode mnie zależy. Wystarczy, że wychylę się odrobinę za swój misternie budowany światek i zbyt głęboko spojrzę w oczy beznadziei.Wystarczy kilka obcych słów, by wprowadzić u mnie zamęt, by skruszyć całą moją wiarę. Wystarczy naprawdę niewiele, by siebie przekreślić; by to, co zdawało się racjonalne i realne, stało się szalonym, naiwnym i niedorzecznym. Przeraża mnie moja niemoc i opór stawiany przez rzeczywistość dokoła mnie. Przeraża mnie ziejąca pustka, którą tu wkrótce zastanę. Przerażają mnie nieprzejednane prawa zmian, na które nie mam wpływu. Przerażają mnie zbyt łatwo pojawiające się łzy. Przeraża mnie moje położenie: bez pracy, bez perspektyw, bez znajomości języków obcych, bez pomysłu na siebie - słowem: moja bezużyteczność mnie przeraża. Ileż tak jeszcze można, no ile...?