31 grudnia 2012

...świata jest za dużo

Ostatni dzień roku. Gdzie nie spojrzę, podsumowania. Wielkie liczby, wspaniałe osiągnięcia, słuszna radość i duma. Dla większości to wyjątkowy dzień, dla mnie - zwyczajny, szary poniedziałek. Bez podsumowań, bez planów. Mijający rok był jednym z lepszych w moim życiu, jednak nie skończył się dla mnie dobrze. Dlatego w tym momencie nie umiem nawet cieszyć się tym, co dobrego mnie spotkało i co osiągnęłam. Nie mam też siły na wypowiadanie wartościowych postanowień. Zaglądam na zaprzyjaźnione blogi, portale społecznościowe rozkrzyczane życzeniami i, choć ich tyle radosnych tam wieści i optymizmu, dopada mnie smutek. I bardzo samotna czuję się w swoim cieniu. Czy nikt dzisiaj nie cierpi? Czy cierpienie nie ma dziś głosu? Czy dziś panuje bezwzględny obowiązek radowania się?

Nie wiem, czy jeszcze będę tu pisać. Ostatnio przestałam odczuwać taką potrzebę, co mocno mnie zaniepokoiło. Jest mi pusto i nijako. 

Chciałabym przetrwać ten czas, odnaleźć spokój i powody do dumy. Chciałabym cieszyć się z bycia sobą i być z sobą w zgodzie. Tego dziś sobie życzę. 

3 komentarze:

  1. Witaj Oleńko! Smutny ten wpis... Niech spełni się to czego sama sobie życzysz...
    Mam nadzieję, że będziesz kontynuować pisanie bloga
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  2. :)
    Ja przestałem już pisać, a minął już miesiąc odkąd usunąłem bloga. Odczuwałem potrzebę pisania, dzielenia się wylewania łez, pisania o swoim szarym życiu, jakby było nie wiadomo czego warte. Teraz czuję, że jestem wolny :)
    Kobieto rzuć w diabły wirtualny świat, nie napijesz się kawy z kimkolwiek w necie, nie przytulisz się... Spójrz w ekran, a zobaczysz swoje odbicie... Internet to samotność!!!
    Jeśli masz do kogo mówić to mów, jeśli masz do kogo pisać to napisz do niego, internet jest przereklamowany. Nie mam już bloga, nie mam kont na: n-k, facebook'u, twitter'rze.
    Oczywiście zrobisz jak uważasz, ale jeśli pragniesz zaspokoić jakikolwiek głód pisząc bloga, to z mojego doświadczenia stwierdzam, że w moim przypadku blog głód potęgował...
    Kończąc proszę
    nie posłuchaj mnie,
    bo mam nadzieję, że znów się mylę...
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, co piszesz, jest bardzo mądre i dało mi wiele do myślenia.
      To prawda: te wszystkie portale społecznościowe, blogi - one potęgują głód kontaktu, zamiast go zaspokajać.
      Z drugiej strony - to trudne - rzucić blog. Piszę już kilka lat i, akurat w przypadku bloga, nigdy nie zależało mi na popularności, nie dzieliłam się z nim wszystkimi naokoło, chciałam, żeby to było moje miejsce, gdzie mogę się wypisać sama dla siebie, bo dzięki temu odnajduję spokój i porządkuję swój świat. Chyba że to tylko takie samookłamywanie...? Nie wiem.
      W każdym razie dziękuję Ci za ten głos - bo jest w nim wiele racji. I podziwiam za taki radykalny, odważny krok.

      Pozdrawiam!

      Usuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.