15 lipca 2012

jest nas więcej! :-)

Ćwirusia została mamą! :-)
Pisklak na zdjęciu ma 10 dni.

:-)

15 komentarzy:

  1. Im częściej oglądam Twoje papużki, tym częściej zastanawiam się nad spełnieniem marzenia pod postacią gwarka...

    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ŁAŁ :-) To chyba jest duży ptak! :)
    Nie znam się za bardzo.

    Ale marzenia warto spełniać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, słodkie xD
    Cudnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje dla Ćwirusi :)
    pozdrowienia dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje! Ja spędzając wakacje w domu rodzinnym zapoznaję się teraz z trzymiesięcznym szczeniakiem - zwierzęta mają w sobie naprawdę coś wspaniałego. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, Jakubie. Zwierzęta są niesamowitymi towarzyszami.

      Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny! :)

      Usuń
  6. Tak nie mogę się na te papużki napatrzeć i już zaczynam chorować, ostatkiem zdrowego rozsądku się powstrzymuję przed zakupem. Absolutnie mi nie wolno!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, co ja Ci mam powiedzieć, no co...? :-)
      Jedyne, co Ci mogę powiedzieć to: "kup!!!" :)
      To wspaniałe stworzenia. Dają mi tyle radości, naprawdę. Choć i dużo obowiązków - zwłaszcza przy sześciu: ale może na początek parka? :). I smutku dużo, jak odchodzą, bo odchodzą: to kruche istoty.
      Ale - warto. Zawsze znajdą się jakieś "ale", ALE najlepiej po prostu kupić. Rodzinkę postawiłam przed faktem dokonanym, bo zawsze było jakieś ale. A teraz oni sami też pokochali moje ptaszki.
      Więc wiesz, no... ;)

      Usuń
    2. Jest jedno ALE dosyć duże i futrzate, mam Kota z instynktem łowcy, właśnie patrzy znad monitora jakby chciał mnie zjeść, chyba wie o czym myślę. Żadna ptaszyna w Jej zasięgu nie ma prawa przeżyć. Dlatego jeszcze nie kupiłam

      Usuń
    3. Ano... To rzeczywiście jest ALE. Kot to kot. Inaczej nie potrafi. Taki już jest. Upoluje, nie ma cudów. To jest chyba takie ALE, którego nie da się przeskoczyć. Chociaż moja przyszła bratowa też ma kotkę, a jednak nie wytrzymała i kupiła. I pilnuje. Jak wypuszcza z klatki, to kot nie śmie być w pokoju. Jak są w klatce, to są bezpieczne, przynajmniej nie miała z tym problemu. Nie wiem... Ale ja bym się bała.

      Usuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.