Podobno rewelacja. To znaczy tak mówią domownicy, bo ja tyle się napróbowałam podczas przygotowania, że nie miałam nawet ochoty na efekt końcowy. Wypróbowałam nowy przepis i nieźle się namęczyłam - wiecie, jak to jest z nowymi przepisami. Ale czasem warto eksperymentować ;)
Ojej... A ja miałam zwid, że tutaj już nie piszesz...
OdpowiedzUsuń:))) Właśnie nadrobiłam braki.
Pozdrawiam ciepło
Ps. Jestem pociotkowo wolna - zdziwisz się - u mnie mówią, że jak skończę studia, a pracy nie znajdę, to mam iść do marketu na kasę...
Piszę, piszę - i tu i tam :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że zaglądasz :)
Nie próbowałam jeszcze na kasę choć z tego, co słyszałam, ludziom z wyższym wykształceniem w mojej okolicy ciężko jest się załapać.
Miałam już dobrą radę z grona ludzi pragnących mojego szczęścia - pracy na stacji benzynowej -.-
tzn. to była sugestia, nie konkretna propozycja.
OdpowiedzUsuńZaglądam z chęcią:)
OdpowiedzUsuńSugestie pracy na stacji czy na kasie mnie rozbrajają, bo wynika z nich, że studia to było gratisowe 5 lat dzieciństwa, tak dla zabawy :)))
A może to tylko absolwenci kierunków humanistycznych mają takie problemy?
Tak, najczęściej studenci kierunków humanistycznych, chociaż mój mąż jest inżynierem i też przesiedział pół roku na bezrobociu, jak się zakład rozleciał - oferty były, ale za wynagrodzenie wręcz głodowe, a dyspozycyjności by chcieli najlepiej 24 na dobę (własny samochód, praca na terenie całego śląska...).
OdpowiedzUsuńJa z chęcią podjęłabym różne prace - zmywak, kuchnia, nawet kasa, ale o takie stanowiska zabijają się ludzie bez wykształcenia, a pracodawcy niechętnie patrzą na magistrów. No i jeszcze jedno - gdybym zarobiła na coś więcej, niż tylko na bilet miesięczny/benzynę.
Gdybym wiedziała, co mnie czeka po studiach, to chyba nigdy bym się na nie nie zdecydowała.
No dobrze, może nie "z chęcią". Ale bym je podjęła.
OdpowiedzUsuńNiby tak. Rany Julek - no przecież to jest chore. Kończysz studia a masz wykonywać pracę zupełnie z nimi nie związaną? W dodatku nie wymagającą "myślenia"?
OdpowiedzUsuńJa z chęcią przyjmę pracę, w której będę musiała wysilać umysł, inna nie przejdzie, nie na dłuższą niż 3 miesiące metę.
Jeeej, przyślij mi jednego :-)
OdpowiedzUsuń