Czy struktura pracy pisemnej naprawdę ma tak wielkie znaczenie??
Cóż: dla kogoś, kto nie potrafi pisać i będzie się trzymał obsesyjnie jednego schematu - nie ma znaczenia. Wystarczy tylko powycinać, powklejać, zmienić kolejność i coś tam przeredagować.
Dla kogoś, kto potrafi pisać - ma znaczenie. Nie da się oddzielić formy od treści. Forma wynika z treści, a nie odwrotnie. I pisząc sobie tą moją nieszczęsną pracę, nadałam jej własny kształt. Kształt sprawdzony, przejrzysty, logiczny i zarazem atrakcyjny w odbiorze. Kształt, którego na studiach polonistycznych uczyłam się od najlepszych...
A teraz, zamiast smacznie sobie spać po tych wszystkich nieprzespanych nocach spędzonych nad pracą dyplomową - ślęczę od północy przed Wordem i zmieniam kształt swojego tekstu. Dopasowuję go do wymogów mojego promotora, który nie uznaje struktury zaproponowanej przeze mnie (skoro on na początku niczego nie proponował...).
Przywiązanie do formy - to jedno.
Drugie - to wysłanie studentowi wymogów co do tej formy na dwa dni przed terminem złożenia jej w sekretariacie.
Czy to jest w porządku....? >_<
*************************
Przepraszam za swoją ostatnią nieobecność tutaj. Przychodzą do mnie czasem chwile, dla których nie mam słów... Ostatnio przychodziły częściej niż zwykle...
Jednocześnie dziękuję za pamięć i cierpliwość. I za miłe słowa. Wkrótce się pojawię - i wtedy już na dobre.
Cóż: dla kogoś, kto nie potrafi pisać i będzie się trzymał obsesyjnie jednego schematu - nie ma znaczenia. Wystarczy tylko powycinać, powklejać, zmienić kolejność i coś tam przeredagować.
Dla kogoś, kto potrafi pisać - ma znaczenie. Nie da się oddzielić formy od treści. Forma wynika z treści, a nie odwrotnie. I pisząc sobie tą moją nieszczęsną pracę, nadałam jej własny kształt. Kształt sprawdzony, przejrzysty, logiczny i zarazem atrakcyjny w odbiorze. Kształt, którego na studiach polonistycznych uczyłam się od najlepszych...
A teraz, zamiast smacznie sobie spać po tych wszystkich nieprzespanych nocach spędzonych nad pracą dyplomową - ślęczę od północy przed Wordem i zmieniam kształt swojego tekstu. Dopasowuję go do wymogów mojego promotora, który nie uznaje struktury zaproponowanej przeze mnie (skoro on na początku niczego nie proponował...).
Przywiązanie do formy - to jedno.
Drugie - to wysłanie studentowi wymogów co do tej formy na dwa dni przed terminem złożenia jej w sekretariacie.
Czy to jest w porządku....? >_<
*************************
Przepraszam za swoją ostatnią nieobecność tutaj. Przychodzą do mnie czasem chwile, dla których nie mam słów... Ostatnio przychodziły częściej niż zwykle...
Jednocześnie dziękuję za pamięć i cierpliwość. I za miłe słowa. Wkrótce się pojawię - i wtedy już na dobre.
Czekamy, Olu.
OdpowiedzUsuń