Deszcz, śnieg, mgła, wilgoć, chłód, mrok...
Nie mogę poradzić sobie z chłodem. Przez byle powiew tracę swe ciepło. Przemarza mi dusza. Staje się ciężka i trudno z nią wytrzymać. Bolą mnie jej zlodowaciałe kryształy. Gdziekolwiek wychodzę, chcę czym prędzej wracać. Do Ciebie.
Całe życie człowieka polega na niczym innym, jak rozpaczliwej walce o zachowanie swego ciepła. Na ochronie swojej maleńkiej gwiazdy, której kiedyś zabraknie promieni i zaskoczy nas ciemność. Na nieustannym podtrzymywaniu płomienia, który swym ciepłem sprawia, że możemy być, a światłem wskazuje drogę do celu. Rzuca światło na sens ludzkiego istnienia.
Nie pozwól, proszę, żeby się we mnie wypalił...
Nie mogę poradzić sobie z chłodem. Przez byle powiew tracę swe ciepło. Przemarza mi dusza. Staje się ciężka i trudno z nią wytrzymać. Bolą mnie jej zlodowaciałe kryształy. Gdziekolwiek wychodzę, chcę czym prędzej wracać. Do Ciebie.
Całe życie człowieka polega na niczym innym, jak rozpaczliwej walce o zachowanie swego ciepła. Na ochronie swojej maleńkiej gwiazdy, której kiedyś zabraknie promieni i zaskoczy nas ciemność. Na nieustannym podtrzymywaniu płomienia, który swym ciepłem sprawia, że możemy być, a światłem wskazuje drogę do celu. Rzuca światło na sens ludzkiego istnienia.
Nie pozwól, proszę, żeby się we mnie wypalił...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.