29 stycznia 2009

28/29.01.2007

Obdarowałeś mnie wtedy. Zaufałeś. Wziąłeś odpowiedzialność. Podjąłeś wyzwanie. Odpowiedziałeś na moje wołanie. 

A przecież mogłeś uciec - w natłok spraw, w krąg innych miejsc i twarzy. Udawać, że nic się nie dzieje - w każdym razie nic ważnego. Przejść obojętnie, bo tak najprościej. Wygodnie. Bez wielkich słów. Bo miłość można przesłonić przeróżnymi filozofiami. Dużo można gadać, a zawsze bez sensu. Bo jak można tłumaczyć coś, co jest niewytłumaczalne? 

Obdarowałeś mnie wtedy.
Przybiegłeś w ciemną, zimną noc i chwyciłeś za rękę. I trzymamy się tak do dziś... 
I trwa ten cud
nieustająco.

2 komentarze:

  1. Tuca robi takie filozoficzne notki... Głana nic nie rozumie, ale sie głanie bardzo podobają!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam i będę trzymał:) Raz powiedziane "Tak" dźwięczy:) niech będzie jak na tej łące a wichry losu niech nas wzmacniają:*:)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.