26 listopada 2007

Nie napisałam...,

...a tak chciałam. Takie twarde postanowienia i plany, żeby napisać wstęp do pracy, którego oczekuje ode mnie Pan prof. C. w czwartek.
Moje kochanie pojechało na weekend do domu, więc miałam pogrążyć się całkowicie w moich naukowych powinnościach.
I gdy biegłam w piątek z wykładu, planując po drodze tylko niezbędne zakupy, a następnie bibliotekę i powrót do domu - na Gołębiej zaczepił mnie płaszcz, czy raczej kurtka, Gosi H.:)
Cóż, w końcu niecodziennie można spotkać Gosię H. na Gołębiej  i niecodziennie każda z nas akurat ma czas (tzn. nie musi iść na zajęcia) na kawę w CM:)
Brakowało nam takiego pogadania, a po dłuższym czasie nierozmawiania, trzeba było nadrobić zaległości...:) Dziękuje za rozmowę o naszych radościach, smutkach, sprawach ważkich i miałkich, wspomnieniach i planach, uważne słuchanie i serdeczne słowa.
Kiedy po czterech godzinach :-> pożegnałyśmy się i z lekkimi wyrzutami sumienia mówiłam sobie w myślach, że nic to - za to posiedzę dłużej w nocy. Zaraz po tej myśli na Krupniczej spotkałam moje Kochanie, które akurat szło na dworzec:) Postanowiłam odprowadzić Mareczka - w końcu tak wpadliśmy na siebie, jakby Anioły nas pokierowały:)) po drodze coś zjedliśmy... - tak minęły mi kolejne dwie godziny:)
Wróciłam, posprzątałam pokój i byłam zbyt zmęczona, żeby zaczynać:) Przejrzałam pozycje bibliograficzne, które miałam nazajutrz wypożyczyć i poszłam spać.

Nazajutrz był koncert A. Krzysztoń, na który wybierałam się od miesiąca. No ale trudno - postanowiłam, że napiszę wstęp i basta. Ostatecznie Antoniny Krzysztoń mogę sobie posłuchać z komputera, większość płyt wszak mam, pośpiewać se nawet mogę... Z wielkim bólem i kwaśną miną biegałam od biblioteki do biblioteki, a gdy na moim stoliku pojawiła się piramidka z książek, zasiadłam do pracy.
Im więcej czytałam, tym bardziej głupiałam.
Myśl pierwsza: i tak nie zdążę tego napisać.
Myśl druga: ten mój temat jest głupi i to będzie jedno wielkie naciąganie wniosków.
Myśl trzecia: nie poradzę sobie z analizą metafor.
Myśl czwarta: a może by tak... zmienić temat...? może językowy obraz świata zamiast tych metafor? ((wtedy nie musiałabym pisać tego wstępu :))
Myśl piąta: w ogóle nie napiszę tej pracy...
Myśl szósta: dziś na pewno się już za to nie zabiorę.
Myśl siódma: tęsknię za Mareczkiem  (...może jest na gg?)
Myśl ósma: to pośpiewam sobie i pogram na gitarze. Trzeba skorzystać z okazji, że zostałam sama w pokoju.
Myśl dziewiąta: może są jacyś nowi znajomi na serwerze nasza-klasa.pl...?:-D
Myśl dziesiąta: trzeba by coś zjeść......
i tak dalej...

Niedziela: wstaję rano i - EUREKA! - jakaż ciekawa hipoteza mi wpadła do głowy! Tak sama z siebie, no po prostu odkrycie, inspiracja i nadzieja, że zacznę wreszcie pisanie.
Po Kościele - czytelnia i Słownik syntaktyczno-generatywny czasowników polskich. I już wiem, co zrobię, jak zacznę, jak to sformułuję, a tu... SMS od Grzesia.

"Koncert został przeniesiony na dzisiaj (...)"


_^_```!!
.............................................................................
...............................................
.........................................................

To był pierwszy raz, gdy słyszałam Antoninę na żywo - i nie zawiodłam się. Ma zupełnie magiczny głos. Mocny, subtelny, pełen odcieni, zwinnie przebiegający po  wszystkich szesnastkach, swobodny, niczym nieskrępowany.
Powinnam była tam być:) Atmosfera była cudowna, a z Grzesiem i Moniką nie często dane mi się spotykać. A w końcu niecodziennie w Radiu Kraków są koncerty A. Krzysztoń (i to za free...=))

Wyszłam napełniona cudowną energią i pobiegłam do Mamorka, który wrócił z domu.
No i tak to minęło... Jedno mnie w tym nie martwi: to właśnie cała ja - nie byłabym chyba sobą, gdybym dla wstępu do pracy, nawet magisterskiej, zrezygnowała z bliskich mi ludzi i bliskiej mi muzyki.

Ładne wytłumaczenie...?
Mnie się podoba:)

2 komentarze:

  1. Nie wiem czy później znajdę czas na pisanie komentarzy więc już dziś życzę Ci Zdrowych i Pogodnych Świąt :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wytłumaczenie bardzo mi się podoba, tak samo z resztą jak cała notka;)
    Dziewiąta myśl, też od jakiegoś czasu zaprząta moją głowę ;)
    Powodzenia w pisaniu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.