Oczekiwałeś odpowiedzi, więc...
Tak. Tracę. Tracę dobrych znajomych, których z dobrym czasem mogłabym uważać za przyjaciół. Tracę ich, a oni mnie. Między nami panuje zły czas. Zły czas, to czas ciszy. A cisza jest dużo gorsza od przestrzeni, która nas mimowolnie dzieli. To cisza niszczy związki pomiędzy ludźmi. To wołanie potrafi przezwyciężyć przestrzeń.
Nie twierdzę, że sama jestem bez winy. Przestałam krzyczeć, bo zwątpiłam. Przestałam krzyczeć, bo mój krzyk niczego nie zmieniał. Dlatego ja też czuję się winna. Czuję się winna, bo milcząco przyznaję rację okrutnemu faktowi: że znajomości się rozpadają, że ludzie się oddalają, że znajomi stają się obcy, a bliscy - dalecy. Milcząc - godzę się na taką rzeczywistość. Przyznaję jej rację. Pozwalam jej niszczyć.
Nie twierdzę, że sama jestem bez winy. Przestałam krzyczeć, bo zwątpiłam. Przestałam krzyczeć, bo mój krzyk niczego nie zmieniał. Dlatego ja też czuję się winna. Czuję się winna, bo milcząco przyznaję rację okrutnemu faktowi: że znajomości się rozpadają, że ludzie się oddalają, że znajomi stają się obcy, a bliscy - dalecy. Milcząc - godzę się na taką rzeczywistość. Przyznaję jej rację. Pozwalam jej niszczyć.
Pozwalam Ci odejść.
Pozwalam Ci przeminąć.
Pozwalam Ci zniknąć
Przyjacielu.