28 lutego 2008

jesteście!!!! :)))

poniedziałek wieczór: R.K., nocka też :), poranek + przedpołudnie wtorkowe. 
popołudnie wtorkowe: R. K.+ H. G. + pizza!!:) [wielki powrót H. G.!]. 
Środa: skutki piątkowego popołudnia z R. K. i W.C., kiedy to "poszłyśmy do promotora z niczym, a wyszłyśmy z problemem" - trzeba być genialnym, jak my. Skutki? = duchowe zjednoczenie w nienawiści do A. B., autora pewnego cudownego artykułu, który jest dowodem na to, że niektórym osobom powinno się zabronić pisać, wspólne robienie referatu, przeklinania tylko moje, bo R. nie przeklina. 
Czwartek: 8:00 - wspólne pastwienie się nad A. B., naszym ulubionym autorem - ciąg dalszy + kawa. 11:30 - seminarium, na którym nasz referat przesunął się na za tydzień. po seminarium = R. + G. H. + pizza (a dupa rośnie...). 
Jutro: R.K. + W.C. i udowadnianie mu, że A.B. jednak nie powinien pisać artykułów naukowych. 

Tak jakoś nie może się skończyć ten łańcuszek. Na szczęście...:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.